Na kabarety, czy memy z Misiewiczem pan nie reagował. Skąd zatem decyzja o pozwaniu Patryka Vegi za film Polityka?
Odpowiedź jest prosta. Chodzi o granice satyry. Kabarety, w których pojawiała się moja postać nie naruszały mojej godności, a często mnie samego śmieszyły. Mogę przywołać choćby Kabaret Młodych Panów - i skecz „Zajezdnia BOR”. Potrafię mieć dystans do siebie, zwłaszcza będąc osobą publiczną. Nie było więc pozwów, bo dotąd nie przekraczano pewnych granic. W przypadku tego paszkwila, który tworzy pan Krzemieniecki vel Vega, jest zupełnie inaczej. Naruszono moją godność i to w sposób skandaliczny. Reżyser się wystraszył złożonego pozwu i próbuje się teraz zasłonić swoją wizją artystyczną. Aczkolwiek Krzemieniecki już wprost stwierdził, że jednak pan Antoni Królikowski gra postać wzorowaną na mnie, również wszystkie media w Polsce podały, że właśnie Królikowski gra Misiewicza.