Najwyraźniej obóz polityczny ministra Szumowskiego uznał, że po licznych zarzutach o nieprawidłowościach, podejrzeniach korupcyjnych czy braku odpowiedniego nadzoru przy okazji zakupów testów, środków ochronnych i – co jest sprawą najpoważniejszą– respiratorów, przemęczony minister więcej przynosi szkód wizerunkowych niż pożytku. Ciężko zresztą nie zauważyć, że resort ma dziurę w budżecie na co najmniej 70,5 miliona zł, za respiratory, których nie otrzymał od firmy handlarza bronią, który nigdy nie miał nic wspólnego z handlem wyrobami medycznymi.
Trochę zresztą partyjni koledzy ministra są sami sobie winni, bo doprowadzili do inflacji pieśni pochwalnych, które jeszcze niedawno dotyczyły np. Mariana Banasia. Wczoraj kryształ – dziś wróg najgorszy. Łukasz Szumowski okrzyknięty został bohaterem, pokazywał się w towarzystwie premiera, wizytował prezesa i w ogóle był nadzieją partii rządzącej. Ale jakby przestał. Nie słychać ostatnio zaciekłych przemówień w jego obronie, ani zapewnień, że to najlepszy szef resortu zdrowia w historii. Ale to chyba nie oskarżenia o nieprawidłowości w zakupach są dla PiS i Jarosława Kaczyńskiego są powodem do szukania następcy Szumowskiego. Władza musi po prostu zaciągnąć nową pożyczkę, a dotychczasowy minister zdolności kredytowej nie ma, bo za bardzo się na pandemii zgrał.
Po co ten kredyt? Według wszelkich ekspertów nie będących na ministerialnym etacie, najgorsze dopiero nadchodzi. Nie wiadomo nawet, czy da się zauważyć moment, kiedy z pierwszej fali płynnie przejdziemy do drugiej. A wtedy uderzy w nas grypa i wszelkie inne grypopodobne plagi. I jak przestrzega w „Rzeczpospolitej” dr Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, możemy zacząć się bać. Bo w obecnej konfiguracji szpitali, z podziałem na jednoimienne i resztę, w tym leczące chorych zakaźnie, ale nie tych z SARS-Cov-2, konieczność wykluczania koronawirusa u wszystkich z infekcjami górnych dróg oddechowych zatka placówki kompletnie i przyczyni się do jeszcze szybszego przenoszenia wirusa.
W tej sytuacji zmiana na stanowiska szefa resortu zdrowia jest konieczna. Potrzebny jest ktoś, kto od nowa będzie mógł w społeczeństwie zaciągnąć kredyt, wzbudzać podziw swoim zaangażowaniem i brakiem snu.