Niepokojące dane. Europa przegrywa ekonomiczny wyścig z Chinami

Pandemia i zawirowania geopolityczne miały sprawić, że przemysł i handel wróci z Azji do Europy. Tak się nie stało. Zamiast produktów lokalnych kupujemy coraz więcej chińskich. Jak zmienić ten trend?

Publikacja: 05.09.2024 04:30

Niepokojące dane. Europa przegrywa ekonomiczny wyścig z Chinami

Foto: Andrea Verdelli/Bloomberg

Od czasu przystąpienia Chin do Światowej Organizacji Handlu w 2001 r., dwustronny deficyt Unii Europejskiej z tym krajem wzrósł ponad siedmiokrotnie – z niespełna 40 mld euro do 292 mld euro w 2023 r. To największa zmiana in minus odnotowana przez Europę z jakimkolwiek partnerem handlowym. Dla Polski Chiny są drugim co do wielkości partnerem w imporcie (12,3 proc.). Natomiast nasz eksport do tego kraju jest śladowy (0,8 proc.).

Co świat kupuje z Chin?

Import z Chin do UE w ciągu minionych 22 lat wzrósł w aż 17 kategoriach na 30 analizowanych – wynika z danych Eurostatu i BNP Paribas. Jeszcze 10–20 lat temu importowaliśmy z Azji głównie tanie towary o niskiej wartości dodanej, takie jak zabawki czy odzież. Obecnie kategoria ta stanowi zaledwie jedną czwartą dwustronnego deficytu UE z Chinami, a na znaczeniu zyskuje import zaawansowanych technologii. To niepokojący trend, pokazujący, że chiński przemysł przesuwa się w górę globalnego łańcucha wartości, zostawiając w tyle Europę.

– Fabryki azjatyckie nie przypominają tych sprzed kilkunastu lat. Wiele z nich jest ultranowoczesnych, a same Chiny z europejskiej montowni przekształciły się nie tylko w równorzędnego partnera, ale i konkurenta rozwiniętych krajów – podkreśla Bartosz Michalczyk, menedżer produktu z firmy BPSC. Dodaje, że na Starym Kontynencie już od dawna mówi się o przemyśle 4.0, robotyzacji i cyfryzacji, ale w Chinach wszystko, co wpisuje się w rządową strategię, dzieje się znacznie szybciej.

Chiny nadal wygrywają ceną

O tym, że warto inwestować w cyfryzację, świadczą też globalne trendy. Największą przewagą Chin jest wciąż cena. Firma ProduktMKR przeanalizowała koszty produkcji dziecięcych ubrań. Chińskich producentów zestawiono z europejskimi (także z Polski). Okazało się, że niezależnie od jakości zamawianego produktu chińscy dostawcy są wciąż znacznie tańsi od europejskich. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę trzykrotnie wyższe koszty wysyłki produktu z Chin.

– Zachodnim producentom trudno jest konkurować z Chinami w zakresie kosztów pracy. Ta potyczka jest z góry przegrana. Swoją przewagę możemy zbudować, inwestując w cyfryzację produkcji. Automatyzacja zwiększa możliwości produkcyjne, elastyczność i zdolność szybkiego reagowania. Firmy mogą produkować bardziej wydajnie przy mniejszych kosztach, co przekłada się na niższe ceny dla klientów oraz lepszą rentowność biznesu – podkreśla Aleksander Faleńczyk, dyrektor sprzedaży z firmy PSI Polska.

Na Starym Kontynencie, w tym w Polsce, cyfryzacja postępuje, ale wciąż napotyka bariery. Firmy często nie dysponują wystarczającymi zasobami finansowymi i wykwalifikowanymi kadrami. Brakuje też odpowiedniej infrastruktury i regulacji wspierających rozwój innowacji.

– To nie jest tak, że takie programy nie istnieją, ale dostęp do nich nie jest w żaden sposób ułatwiony, a decyzje często są opóźnione. Mimo wszystko coraz więcej firm dostrzega konieczność inwestowania w technologię, zdając sobie sprawę, że bez tego mogą zniknąć nie tylko z rynków międzynarodowych, ale też z lokalnych – podkreśla Joanna Witek, ekspertka z firmy Finiata.

Co powinna zrobić UE?

Dane dla Europy są niekorzystne, mimo iż w ostatnich latach UE podjęła wiele wysiłków, by zracjonalizować stosunki z Chinami. Wcześniej były one w rażącym stopniu pozbawione wzajemności.

– Zaczynając od aspektu dotyczącego zrozumienia krytycznych zależności, przez strategie związane z dywersyfikacją źródeł surowców krytycznych, po postępowania antydumpingowe i związane z subsydiami, których część kończy się nałożeniem dodatkowych ceł m.in. w niedawnym przypadku na samochody elektryczne – wymienia Marek Wąsiński, kierownik zespołu gospodarki światowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Dodaje, że zrównoważenie relacji nie nastąpi z dnia na dzień, a inwazja Rosji na Ukrainę i wysoka inflacja były czynnikami utrudniającymi wysiłki mające zmniejszyć zależności od Chin.

Czytaj więcej

Chiny nie chcą wojny celnej z Unią Europejską. Gest Pekinu — co na to UE?

Jedno jest pewne: UE stoi przed ogromnym wyzwaniem związanym z zapewnieniem konkurencyjności.

– Podejście gospodarcze do Chin mogłoby być z pewnością jeszcze bardziej asertywne. Jednak wyzwania wewnętrzne są równie istotne, o czym w swoim wystąpieniu inauguracyjnym mówiła także Ursula von der Leyen. Jednym z największych jest kwestia kosztów energii elektrycznej i gazu, które są na znacząco wyższym poziomie niż m.in. w USA – podkreśla ekspert PIE. Dodaje, że zapowiadany Europejski Fundusz Konkurencyjności otwiera szansę na ponadnarodowe mechanizmy wsparcia, ale potrzebne jest znalezienie źródeł finansowania oraz sposób na zachowanie spójności gospodarczej UE przy jednoczesnym promowaniu innowacyjności.

Świat wróci do interwencjonizmu?

UE, chcąc zachować prawa socjalne nabyte przez społeczeństwa, nie jest dziś w stanie na większości pól konkurować z Azją i USA. – Na przykład w zakresie sztucznej inteligencji mamy regulacje z góry stawiające podmioty działające w Europie na przegranej pozycji w konkurencji globalnej – mówi Grzegorz Rudno-Rudziński, partner zarządzający w Unity Group. To wszystko prowadzi do wniosku, że obecnie otwarty globalny rynek przestaje nam służyć i państwa realnie myślą o interwencjonizmie.

– Jest on już obecnie widoczny przy produkcji strategicznej, która jest przenoszona do Europy, niezależnie od kosztów. Jednak przy produkcji masowej, niestrategicznej – nie ma racji bytu – podsumowuje Rudno-Rudziński.

UE planuje wprowadzenie przepisów, które mają na celu wyeliminowanie zwolnień z cła na towary o wartości poniżej 150 euro.

– Wprowadzenie tych zmian ograniczy konkurencję chińskich platform. W efekcie ceny produktów na platformach takich jak AliExpress, Temu i Shein mogą znacząco wzrosnąć, co może uchronić nas przed nadmierną dominacją chińskich gigantów – mówi Jerzy Kozyra, zarządzający firmą Ambiscale.

Według raportu Capgemini w ciągu najbliższych trzech lat na reindustrializację firmy produkcyjne wydadzą w USA i w Europie rekordowe 3,4 bln dolarów, a lokalna produkcja ma odpowiadać za blisko połowę produkcji całkowitej. Czas pokaże, czy rzeczywiście tak będzie.

Od czasu przystąpienia Chin do Światowej Organizacji Handlu w 2001 r., dwustronny deficyt Unii Europejskiej z tym krajem wzrósł ponad siedmiokrotnie – z niespełna 40 mld euro do 292 mld euro w 2023 r. To największa zmiana in minus odnotowana przez Europę z jakimkolwiek partnerem handlowym. Dla Polski Chiny są drugim co do wielkości partnerem w imporcie (12,3 proc.). Natomiast nasz eksport do tego kraju jest śladowy (0,8 proc.).

Co świat kupuje z Chin?

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Polski eksport wciąż się kurczy. Zwłaszcza do Niemiec
Dane gospodarcze
GUS: inflacja w sierpniu była najwyższa w tym roku
Dane gospodarcze
EBC obciął stopy procentowe. Co zrobi RPP?
Dane gospodarcze
Inflacja w USA rozczarowała inwestorów
Dane gospodarcze
Polska wyprzedziła Chiny jako rynek eksportowy Niemiec
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne