19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL
„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Aktualizacja: 15.01.2025 09:26 Publikacja: 13.01.2023 17:49
Foto: Adobe Stock
Jak wynika z danych, które opublikował w piątek Narodowy Bank Polski, w listopadzie wyraźnie zwolnił zarówno wzrost polskiego eksportu towarów, jak i importu. To odzwierciedlenie spowolnienia gospodarczego, które obejmuje całą Europę. W tle widać jednak pozytywne zjawiska. Wyhamowanie po stronie importu było silniejsze niż po stronie importu. W rezultacie po raz pierwszy od kwietnia ten pierwszy rósł szybciej niż drugi.
Jak wyjaśnili w komentarzu do tych danych analitycy z NBP, w listopadzie poprawiły się tzw. terms of trade, czyli relacje cen eksportu i importu. Z jednej strony przyspieszył wzrost cen sprzedawanych przez polskie firmy produktów przetwórstwa przemysłowego, a z drugiej strony zwolnił wzrost cen surowców i półproduktów.
Władze w Pekinie podały wyniki handlu zagranicznego w 2024 roku. Dane są szokujące, a sukces Chińczyków może stać się źródłem ich wielkich kłopotów.
- W 2025 r. tempo wzrostu PKB Polski przyspieszy do 3,3 proc. wobec 2,8 proc. w 2024 r. Konsumpcja pozostanie stabilnym filarem wzrostu gospodarczego, drugim będą nakłady brutto na środki trwałe - mówi Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ Banku.
Inflacja w strefie euro wzrosła do najwyższego poziomu od lipca. Nie poruszy to jednak raczej Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego, która powinna kontynuować cykl obniżek stóp. Najbliższe posiedzenie 30 stycznia.
Prof. Ireneusz Dąbrowski, członek RPP i bliski współpracownik prezesa NBP Adama Glapińskiego, z optymizmem wypowiedział się na temat osłabienia inflacji w 2025 roku. Warunki te, jego zdaniem, będą stwarzać przestrzeń do obniżek stóp procentowych.
Ekonomiści liczą, że koniec 2024 r. w polskiej gospodarce był niezły – z dobrym wynikiem w handlu i przyzwoitym w przemyśle.
Za swoich rządów PiS pobił inflacyjny rekord ćwierćwiecza, a teraz grzmi o drożyźnie, choć ceny – owszem – rosną, ale ponadczterokrotnie wolniej niż za jego rządów.
Stopy procentowe to jeden z czynników niepewności w polskiej gospodarce w 2025 r. Jeśli za rok okażą się niższe np. o 150 pkt baz. albo pozostaną na tym samym poziomie co dziś, ktoś będzie mógł zakrzyknąć: a nie mówiłem?
Podaż pieniądza M3 urosła w listopadzie o 8,7 proc. rok do roku, wobec wzrostu o 7,8 proc. w październiku – podał Narodowy Bank Polski. Średnia prognoz ekonomistów dla „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” wskazywała na wzrost o 8,2 proc.
Banknoty pozostają w nieustannym obiegu. Z tego powodu narażone są na uszkodzenia. Mogą zostać np. zabrudzone, przedarte czy odbarwione. Wówczas ekspedient lub kasjer w sklepie ma prawo odmówić ich przyjęcia. Co zrobić z uszkodzonymi banknotami?
Już nawet NBP popiera postulaty branży co do koniecznej modyfikacji ustawy o kredycie konsumenckim.
Inflacja bazowa w Polsce w listopadzie wyniosła 4,3 proc. rok do roku – podał w poniedziałek NBP. Ta miara inflacji przekracza 4 proc. od września i według prognoz banku centralnego nie opadnie niżej jeszcze przynajmniej przez rok.
W scenariuszu dalszego mrożenia cen energii w kolejnych kwartałach, sygnalizowanego w tej chwili przez rząd, na początku 2025 r. inflacja będzie prawdopodobnie przekraczała 5 proc. – ostrzegł prezes NBP Adam Glapiński w wystąpieniu podczas spotkania środowiska bankowego.
Czy faktycznie, tak jak zapowiadał ostatnio szef NBP Adam Glapiński, stopy procentowe w Polsce spadną dopiero w 2026 r.? Czy polska gospodarka potrzebuje niższych stóp procentowych? W programie Rzecz o Biznesie, Przemysław Tychmanowicz rozmawiał na te tematy z Moniką Kurtek, główną ekonomistką Banku Pocztowego.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas