Grudniowe posiedzenie RPP ponownie, tak jak listopadowe, zakończyło się bardzo późno (decyzję Rady ogłoszono o godz. 17:55, a komunikat z jej uzasadnieniem ukazał się o godz. 18:15). I ponownie nie przyniosło żadnych zmian w parametrach polityki pieniężnej.
Stopa referencyjna NBP nadal, tak jak od ostatniej podwyżki z września br., wynosi 6,75 proc. I na tym poziomie pozostanie prawdopodobnie do czasu, aż RPP - a dokładnie większość jej członków - dostrzeże warunki pozwalające na poluzowanie polityki pieniężnej. To może nastąpić pod koniec 2023 r. Scenariusz, w którym Rada wróciłaby do podwyżek stóp, ekonomiści uważają obecnie za znacznie mniej prawdopodobny, choć nie całkiem wykluczony.
„Rada ocenia, że spodziewane osłabienie koniunktury w otoczeniu polskiej gospodarki wraz z zacieśnieniem polityki pieniężnej przez główne banki centralne będzie wpływać ograniczająco na globalną inflację i ceny surowców. Osłabienie koniunktury światowej będzie także działać w kierunku obniżania dynamiki wzrostu gospodarczego w Polsce. W takich warunkach dotychczasowe istotne zacieśnienie polityki pieniężnej NBP będzie sprzyjać obniżaniu się inflacji w Polsce w kierunku celu inflacyjnego NBP” – napisała RPP w komunikacie uzasadniającym stabilizację stóp.
Środowa decyzja RPP była zgodna z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów. Trudno było oczekiwać innego wyniku po tym, jak Rada nie zdecydowała się na podwyżkę stóp w listopadzie, choć zapoznała się wtedy z nowymi prognozami analityków z NBP. W ocenie części ekonomistów dawały one solidne podstawy do zacieśnienia polityki pieniężnej, bo sugerowały, że przy niezmienionych stopach inflacja wróci do celu NBP (2,5 proc.) najwcześniej pod koniec 2025 r. To jest okres poza horyzontem oddziaływania polityki pieniężnej na gospodarkę.