W tym roku gospodarka Rosji zmaleje o 15 proc., a za rok o 3 proc. Będzie to wynik sankcji, ucieczki firm zagranicznych, emigracji rosyjskich specjalistów i załamania się eksportu. Sankcje doprowadziły do „całkowitego rozpadu 30 lat inwestowania” - powiedziała na briefingu Elina Rybakowa, zastępca głównego ekonomisty IIF. - A 15 lat, taką liczbę trzeba wymienić, gdy chodzi o rozerwanie łańcuchów wartości - dodała.
Wyjaśniła też, że rekordowej w ostatnich miesiącach nadwyżki na rosyjskim rachunku bieżącym i aprecjacji rubla po początkowych krachu nie należy uważać za dowód, że gospodarka Rosji ma się lepiej niż oczekiwano. Rosyjskie banki miały duże rezerwy dewiz, bo załamał się import, a firmy i ludzie nie mieli na co wydawać pieniędzy. Skutki sankcji będą bardziej dotkliwe z upływem czasu, zwłaszcza jeśli Europa mocno zmniejszy import ropy i gazu - pisze Reuter.
Czytaj więcej
Rosja wydaje się dobrze radzić sobie z sankcjami nałożonymi przez Zachód. Ale kraj stoi w obliczu...
Sankcje finansowe, głównie zmniejszenie Rosji możliwości spłaty zadłużenia zagranicznego, wzrost cen i wyjście z tego kraju firm zagranicznych zmniejszyły popyt wewnętrzny i zaszkodziły perspektywom gospodarczym. Autorzy raportu odnotowują, że skutki niektórych sankcji dopiero dadzą znać o sobie. Trudno jednak ocenić ich wpływ, bo sytuacja jest zmienna, istnieje też możliwość rosyjskiej riposty zwłaszcza w energetyce.
IIF przewiduje, że rosyjskie nakłady brutto na środki trwałe zmaleją w 2022 r. o 25 proc., import o 28 proc., a eksport o 25 proc. „Mimo znaczących kroków podjętych od końca lutego daleko nam jeszcze do szczytu drabiny eskalacji. Byłyby możliwe dodatkowe działania związane z systemem finansowym i/lub kluczowym rosyjskim eksportem (i importem), prowadzące do poważnych konsekwencji dla rosyjskiej gospodarki, a także dla zdolności rządu do kontynuowania wojny. Koszty takich działań byłyby jednak poważne dla krajów nakładających sankcje” - stwierdza raport IIF.