Gdzie jest miliard hektarów rosyjskiego lasu?

Urzędnicy Kremla „zgubili” 967 milionów hektarów lasów państwowych Rosji. To tyle, ile wynosi powierzchnia Brazylii. Leśna dziura jest największa w syberyjskiej tajdze. Duża część tajgi została tam nielegalnie wycięta i sprzedana klientom z Azji - Chin, Japonii i Korei Płd.

Aktualizacja: 05.06.2020 16:50 Publikacja: 05.06.2020 16:42

Gdzie jest miliard hektarów rosyjskiego lasu?

Foto: AdobeStock

Izba Obrachunkowa Rosji (odpowiednik polskiego NIK) skontrolowała, jak wydawane są publiczne pieniądze na gospodarkę leśną w kraju. Raport przedstawiony przez Izbę ukazuje skalę rabunku lasów w państwie o największej na Ziemi powierzchni.

Ile lasów ma Rosja? Według Rossielchoz, Federalnej Agencji ds. Gospodarki Leśnej (odp. Lasów Państwowych), w federacji lasy zajmują 1,145 miliarda hektarów. Dla porównania lasów w Polsce mamy 9,2 miliona hektarów. Jak piszą kontrolerzy izby, o stanie 967 mln hektarów rosyjskich lasów państwo „nie ma wiarygodnej informacji”.

Powierzchnia „zgubionych” lasów Rosji jest porównywalna z największym krajem Ameryki Południowej - Brazylią, podkreśla portal finanz.ru. Ponad 84 proc. urzędniczych ewidencji o lasach w Rosji jest sprzed 10 i więcej lat. Nie ma jednej bazy informacyjnej o wykorzystaniu zasobów leśnych. Nie ma wiarygodnej informacji o wycince, przerobie i eksporcie drewna z Rosji.

„Dotyczy to szczególnie Syberii i Dalekiego Wschodu. Tam informacje zawarte w funduszu leśnym są w 93,3 proc. i 96,6 proc. sprzed dekady i więcej”- piszą kontrolerzy izby.

Co się działo z lasami z przez ten czas? „W czasie ostatnich 10 lat utrzymuje się liczba bezprawnych wyrębów na poziomie 16-17 tysięcy na obszarze 1,3 mln m sześć rocznie. Straty z tego tytułu wynoszą średnio 11-12 mld rubli (629,2 mln zł-686,5 mln zł - red.) rocznie - policzyła Izba Obrachunkowa.

Są to oczywiście dane na podstawie tych nielegalnych wyrębów, które zostały przez organy ścigania ujawnione. W rzeczywistości wyręb syberyjskich lasów opanowany jest przez zorganizowane grupy, które kontrolują dane obszary i pośredniczą w sprzedaży wyciętych syberyjskich drzew za granicę. Lokalni urzędnicy przymykają na to oczy za łapówki.

Będąc na dalekowschodniej wyspie Sachalin sama widziałam liczne koreańskie i japońskie statki oczekujące na załadunek drewna z wycinanej na wyspie tajgi. Kursowały na okrągło, a wyręby w tajdze prowadzone były rabunkowo, bez nowych nasadzeń, bez ewidencji.

Izba Obrachunkowa podkreśla w raporcie, że ponad połowa nielegalnie wyciętych lasów znajduje się w obwodzie irkuckim. W 2018 r. wycięto tam nielegalnie 0,6 miliona ha lasów. Izba podkreśla słabą (skorumpowaną) kontrolę ze strony tamtejszych organów ścigania oraz straży leśnej; brak w przepisach regulacji dotyczących przyjmowania drewna i jego dalszej obróbki; brak przepływu informacji.

Izba ocenia, że na przygotowanie wiarygodnej i pełnej informacji o stanie rosyjskich lasów potrzeba co najmniej 14,5 mld rubli do 83,2 mld rubli. Na Kremlu nikt nawet nie zastanawia się nad wydzieleniem takiej kwoty i zrobienie porządku w leśnej ewidencji. Mafie leśne z Dalekiego Wschodu mogą spać spokojnie. Dopóki starczy tajgi, dopóty biznes będzie kwitł.

Twoje wybory zależą od tego, co wiesz

Tylko 19
za pierwszy miesiąc dostępu do rp.pl

Subskrybuj
Biznes
Słabnąca sprzedaż aut uderza w polski przemysł motoryzacyjny
Biznes
Sprzedajemy nie tylko gaz
Biznes
Nowe sankcje USA na Rosję. Przejęcie Santandera. Unia kusi naukowców z USA
Biznes
USA daleko do 5 proc. PKB na obronność
Biznes
Budowa fregaty Burza rozpoczęta w Stoczni Wojennej
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku