W 2019 r. odbyło się w Polsce ok. 25 tys. wydarzeń powyżej 50 osób. Konferencje i kongresy to ok. 50 proc., czyli 12,5 tys. – podaje Dariusz Ogrodnik, ekspert serwisu SaleBiznesowe.pl. – Dane nie są całkowite, pochodzą z badań Polskiej Organizacji Turystycznej i regionalnych convention bureaux. Kompleksowych danych za 2020 r. jeszcze nie ma, ale przyjmuje się, że stacjonarnie odbyło się zaledwie 2,5 tys. konferencji i kongresów powyżej 50 osób. Głównie w styczniu, lutym i we wrześniu.
Ten rok będzie wyjątkowy. – Na sumę wydarzeń, oprócz „normalnie" zaplanowanych, składają się te przeniesione z 2020 r. – tłumaczy Ogrodnik. – Nie istnieje jeden krajowy kalendarz wydarzeń, dlatego prognozowanie jest wielkim wyzwaniem. Prognozy mogą się też kompletnie zmienić wraz z decyzjami rządu o przedłużeniu restrykcji.
Zdaniem eksperta wydarzeń, w których będzie można uczestniczyć stacjonarnie, powinno być znacznie więcej niż w ub.r., chyba że pandemia nas nieprzyjemnie zaskoczy.
– Ruch szkoleniowo-konferencyny w formule hybrydowej (część uczestników jest na miejscu, część zdalnie – red.) odnotujemy głównie od końca marca do czerwca i od września do końca października – przewiduje Ogrodnik. – W okresach całkowitych zakazów stacjonarnych konferencji i szkoleń odbywać się będą wyłącznie wydarzenia transmitowane na żywo ze studia.
Grzegorz Asman, ekspert portalu MojeKonferencje.pl, podkreśla, że branża liczy na wiosenny sezon eventowy (marzec–maj). – Obiekty są gotowe do świadczenia usług z zachowaniem najwyższego reżimu sanitarnego – mówi.