W planach rekonstrukcji drzewostanów w Lasach Państwowych połacie wielkopolskich, pomorskich i kujawskich borów spustoszone wichurami w 2017 r. mają priorytet. Na terenach dotkniętych klęską leśnicy prowadzą intensywne prace. Potrzeby są ogromne: z ponad 100 tys. ha drzewostanów wymagających odbudowy po największym po wojnie kataklizmie aż trzecia część wymaga odtworzenia zupełnie od podstaw. – Aby na terenach uprzątniętych kosztem ponad 700 mln zł powrócił las, musimy posadzić w tym roku i kolejnych latach prawie 220 mln sadzonek – ocenia Andrzej Konieczny, dyrektor generalny Lasów Państwowych.
Wkrótce sezonowe nasadzenia rozpoczną się w całym kraju. Samofinansujące się Lasy Państwowe, gospodarujące na 7,6 mln ha leśnego majątku Skarbu Państwa, wydadzą na ten cel ok. 300 mln zł.
Sosny w odwrocie
Ruszające tuż po ustąpieniu śniegów i kontynuowane potem jesienią tegoroczne zalesienia i odbudowa drzewostanów, a także ich pielęgnacja, obejmą prawie 58 tys. hektarów. To nieco więcej niż w ubiegłych latach. Na uprawach znów znajdzie się przede wszystkim borowa sosna (od lat stanowi w Polsce ok. 50 proc. nasadzeń). Na bielicowych, uboższych, siedliskach przybędzie również brzóz. Bardziej żyzne tereny tzw. świeżego lasu leśnicy przeznaczyli przede wszystkim dla dębów, buków i jodeł.
– Kontynuujemy rozpoczętą kilkadziesiąt lat temu przebudowę gatunkową drzewostanów – mówi Krzysztof Rostek, naczelnik Wydziału Hodowli Lasu w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Gdzie tylko pozwalają na to warunki, leśnicy rezygnują z sadzenia sosny. Nastał czas drzew liściastych, przede wszystkim dębów. Na bardziej urodzajnych nizinach to dziś 30 proc. sadzonek. Sadzi się też znacznie więcej brzóz i olszy.
Z kolei w górach oprócz świerków, o miejscowym, sprawdzonym genotypie, i buczyny wprowadzane są coraz powszechniej jodła i jawor. Ten ostatni gatunek przeżywa właśnie wielki renesans. Po okresie grafiozy, choroby niszczącej wiązy, leśnicy sprzyjają odradzaniu się tego gatunku.