Wielkie sadzenie zaczyna się od Tucholi

W tym sezonie leśnicy posadzą pół miliarda drzew. Dzięki sprzyjającej aurze pierwsze tegoroczne sadzonki już trafiły do pomorskich lasów.

Aktualizacja: 27.02.2020 21:17 Publikacja: 27.02.2020 21:00

Aż 220 mln drzewek trzeba zasadzić na Pomorzu, Kujawach i w Wielkopolsce na terenach spustoszonych w

Aż 220 mln drzewek trzeba zasadzić na Pomorzu, Kujawach i w Wielkopolsce na terenach spustoszonych wichurami w 2017 r.

Foto: shutterstock

W planach rekonstrukcji drzewostanów w Lasach Państwowych połacie wielkopolskich, pomorskich i kujawskich borów spustoszone wichurami w 2017 r. mają priorytet. Na terenach dotkniętych klęską leśnicy prowadzą intensywne prace. Potrzeby są ogromne: z ponad 100 tys. ha drzewostanów wymagających odbudowy po największym po wojnie kataklizmie aż trzecia część wymaga odtworzenia zupełnie od podstaw. – Aby na terenach uprzątniętych kosztem ponad 700 mln zł powrócił las, musimy posadzić w tym roku i kolejnych latach prawie 220 mln sadzonek – ocenia Andrzej Konieczny, dyrektor generalny Lasów Państwowych.

Wkrótce sezonowe nasadzenia rozpoczną się w całym kraju. Samofinansujące się Lasy Państwowe, gospodarujące na 7,6 mln ha leśnego majątku Skarbu Państwa, wydadzą na ten cel ok. 300 mln zł.

Sosny w odwrocie

Ruszające tuż po ustąpieniu śniegów i kontynuowane potem jesienią tegoroczne zalesienia i odbudowa drzewostanów, a także ich pielęgnacja, obejmą prawie 58 tys. hektarów. To nieco więcej niż w ubiegłych latach. Na uprawach znów znajdzie się przede wszystkim borowa sosna (od lat stanowi w Polsce ok. 50 proc. nasadzeń). Na bielicowych, uboższych, siedliskach przybędzie również brzóz. Bardziej żyzne tereny tzw. świeżego lasu leśnicy przeznaczyli przede wszystkim dla dębów, buków i jodeł.

– Kontynuujemy rozpoczętą kilkadziesiąt lat temu przebudowę gatunkową drzewostanów – mówi Krzysztof Rostek, naczelnik Wydziału Hodowli Lasu w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Gdzie tylko pozwalają na to warunki, leśnicy rezygnują z sadzenia sosny. Nastał czas drzew liściastych, przede wszystkim dębów. Na bardziej urodzajnych nizinach to dziś 30 proc. sadzonek. Sadzi się też znacznie więcej brzóz i olszy.

Z kolei w górach oprócz świerków, o miejscowym, sprawdzonym genotypie, i buczyny wprowadzane są coraz powszechniej jodła i jawor. Ten ostatni gatunek przeżywa właśnie wielki renesans. Po okresie grafiozy, choroby niszczącej wiązy, leśnicy sprzyjają odradzaniu się tego gatunku.

W podmokłych enklawach trwają nasadzenia olszyny. Tam, gdzie to możliwe, sadzi się zadomowione w polskiej tradycji, ale bardzo wymagające środowiskowo modrzewie.

Bez eksperymentów

W zaplanowanym przekształcaniu drzewostanów w Lasach Państwowych obowiązuje zasada: żadnych gatunkowych eksperymentów. Już od wielu lat nie wolno wprowadzać do środowiska leśnego obcych, zagranicznych gatunków. – Sadzimy wyłącznie rodzime rośliny, dopasowane do naturalnych siedlisk – mówi Rostek. – To w tym celu specjaliści podzielili Polskę na osiem krain przyrodniczych. Ich specyfikę i klimat uwzględnia się przy nasadzeniach. Nawet wyhodowanych pod Szczecinem sadzonek buka nie przenosi się więc w Bieszczady – tłumaczy.

Już od lat nasiona pozyskuje się wyłącznie z własnych wyselekcjonowanych drzewostanów nasiennych. – Ponieważ dzięki badaniom wiemy już dużo więcej o środowisku niż nasi dziewiętnastowieczni poprzednicy, którzy sadzili alpejskie świerki w Beskidach, to w uprawach obowiązuje zasada biologicznej różnorodności sprzyjająca rozproszeniu ryzyka. Dbamy też o dopasowanie składu nowych nasadzeń do glebowej specyfiki siedliska – mówi Rostek.

Po zniszczeniu przez wichury w sierpniu 2017 roku znacznej części lasów w pasie od Dolnego Śląska po Wybrzeże kataklizm spustoszył też tamtejsze najcenniejsze drzewostany nasienne. Na szczęście materiał biologiczny pomorskich sosen i innych drzew przetrwał w Leśnym Banku Genów w Kostrzycy pod Karpaczem. – Po kataklizmie w lasach tucholskich sięgnęliśmy do tych rezerw. Sadzonki z nasion pomorskich drzew już rosną w firmowych szkółkach Lasów Państwowych – mówi Krzysztof Rostek.

W tym roku, zgodnie z planem, Lasy wytną 40,3 mln m sześc. drzew (z czego dla przedsiębiorców przeznaczone są blisko 34 mln m sześc.). To nieco mniej niż w okresie poklęskowej akcji uprzątania 8,6 mln m sześc. powalonych drzew.

– Sukcesywnie zwiększamy ilość oferowanego na rynku drewna, ale pilnujemy też, by rosły leśne zasoby. Oznacza to że pozyskujemy co roku mniej więcej 65 procent tego, co w tym samym okresie przyrasta w lasach – twierdzi Anna Malinowska, rzecznik LP. Rzecznik przekonuje, że z powodu zmian klimatu, osłabienia i zamierania drzewostanów coraz większa część pozyskiwanego drewna pochodzi z cięć sanitarnych i porządkowania lasu po klęskach żywiołowych.

Biznes
Kolejny koncern zbrojeniowy z Unii będzie produkował na Ukrainie
Biznes
Gdzie wyrzucić woreczek po ryżu? Wiele osób popełnia ten sam błąd
Biznes
Trump pozbywa się papierowych słomek. To (częściowo) dobra decyzja, mówią ekolodzy
Biznes
TikTok powraca do sklepów z aplikacjami Apple i Google w USA
Biznes
Kto dostarczy okręty dla Polski, nowe cła USA i zmiany w programie mieszkaniowym