Nadrabianie zaległości
Nakłady brutto na środki trwałe zwiększyły się w I kwartale o 1,3 proc. rok do roku i aż o 18,2 proc. w porównaniu z IV kwartałem (po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych).
Tymczasem ekonomiści przeciętnie szacowali, że inwestycje tąpnęły o około 8 proc. rok do roku. Rolę stabilizatora odgrywać miały ewentualnie inwestycje publiczne, ale fakt, że w I kwartale wartość dodana w budownictwie zmalała o 15,1 proc. rok do roku, sugeruje, że ruszyły wydatki inwestycyjne przedsiębiorstw na maszyny i urządzenia.
– Wygląda na to, że firmy – znacznie wcześniej niż do tej pory zakładaliśmy – zaczęły z większą odwagą podejmować ryzyko biznesowe. Z danych dotyczących dużych firm wiemy, że wydatki inwestycyjne zwiększyły się przede wszystkim w zakresie zakupów maszyn i urządzeń oraz sprzętu transportowego, podczas gdy nakłady na budynki nadal są w zastoju – przyznają ekonomiści z banku Santander.
Większość ekonomistów spodziewała się, że odbicie inwestycji przedsiębiorstw nastąpi dopiero wtedy, gdy na dobre zniknie niepewność związana z pandemią. Ożywienie gospodarcze miała początkowo napędzać konsumpcja. Ta wprawdzie w I kwartale też wzrosła – o 0,2 proc. rok do roku i o 1 proc. kwartał do kwartału po odsezonowaniu – ale to wynik bliski oczekiwań ekonomistów. Co więcej, wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych były w I kwartale wciąż o około 2,5 proc. niższe niż w IV kwartale 2019 r., ostatnim przed pandemią. Tymczasem nakłady inwestycyjne były o 1,1 proc. wyższe niż przed kryzysem.
Idzie gorące lato
Bieżący kwartał przyniesie już wyraźniejsze odbicie konsumpcji. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacują, że w maju sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym wzrosła o niemal 13 proc. rok do roku, po zwyżce o ponad 21 proc. w kwietniu. Na to nałoży się jeszcze skokowy wzrost wydatków na usługi konsumpcyjne.
To zaś, w połączeniu z dalszym wzrostem inwestycji, może sprawić, że wzrost PKB w tym roku istotnie przewyższy dotychczasowe oczekiwania ekonomistów. Analitycy z mBanku już w poniedziałek ocenili, że wzrost sięgnie 5,7 proc., zamiast 4,7 proc., jak dotąd sądzili. Ekonomiści z Pekao spodziewają się zwyżki PKB o 5,1 proc. zamiast o 4,5 proc.