Zaliczki na projekty unijne mogą pomóc polskim firmom

Przedsiębiorcy cieszą się z zapowiedzi zaliczek na projekty współfinansowane z funduszy unijnych. O wprowadzenie takiego rozwiązania zabiega Ministerstwo Rozwoju Regionalnego

Publikacja: 10.11.2008 01:15

Możliwość wprowadzenia zaliczek zapowiedziała minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska w sobotnim wywiadzie dla „Rz”.

– To ważna deklaracja. Przedsiębiorcy przyjęliby zaliczki z otwartymi ramionami – komentuje Paweł Tynel z Ernst & Young. Pomogłyby one rozpoczynać i rozkręcać inwestycje. – Taka pomoc przydałaby się szczególnie obecnie, gdy spodziewane jest duże spowolnienie gospodarcze i mniejsza dostępność do oferty kredytowej z banków komercyjnych. Zaliczki poprawiłyby płynność firm – dodaje Artur Bartoszewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

[wyimek]13,3 mld zł zaliczek na dofinansowanie projektów dostanie Polska z Unii Europejskiej do końca 2008 r.[/wyimek]

Obecnie system podziału unijnej pomocy opiera się na refundacjach. Firma najpierw musi wyłożyć swoje (lub pożyczone od banku) pieniądze. Dopiero po zakończeniu jakiegoś etapu projektu może otrzymać zwrot kosztów. Zaliczki byłyby wypłacane przed poniesieniem pierwszych wydatków inwestycyjnych.

Pytanie tylko, czy starania resortu rozwoju przyniosą skutek. Najzagorzalszym przeciwnikiem tego pomysłu jest Ministerstwo Finansów, które ma awersję do wszelkiego ryzyka. Ryzyko odzyskania zaliczek w razie kłopotów jest duże.

– Firmy w dobrej kondycji nie powinny mieć problemów z pozyskaniem finansowania z banków komercyjnych. A my chcemy wspierać najlepsze podmioty – podkreśla Leszek Wojtasiak, wicemarszałek woj. wielkopolskiego. Dodaje, że osoby rozpoczynające działalność lub w gorszej sytuacji mogą korzystać z funduszy pożyczkowych lub poręczeniowych.

– Myślę, że opór będzie tak wielki, że minister Bieńkowskiej nie uda się przeforsować swojego pomysłu – konkluduje Bartoszewicz. – W takiej sytuacji dobrze byłoby, gdyby zacząć chociaż egzekwować istniejące przepisy – dodaje Tynel. Wedle nich z zaliczek mogą korzystać głównie jednostki publiczne, ale też przedsiębiorcy, którzy realizują określone projekty: szkoleniowe lub innowacyjne. Obecnie jednak 20-proc. zaliczki są udzielane jedynie przy projektach szkoleniowych. Z pomocy dla firm zrezygnowała zarówno Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, jak i samorządy.

Możliwość wprowadzenia zaliczek zapowiedziała minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska w sobotnim wywiadzie dla „Rz”.

– To ważna deklaracja. Przedsiębiorcy przyjęliby zaliczki z otwartymi ramionami – komentuje Paweł Tynel z Ernst & Young. Pomogłyby one rozpoczynać i rozkręcać inwestycje. – Taka pomoc przydałaby się szczególnie obecnie, gdy spodziewane jest duże spowolnienie gospodarcze i mniejsza dostępność do oferty kredytowej z banków komercyjnych. Zaliczki poprawiłyby płynność firm – dodaje Artur Bartoszewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Biznes
Liczne biznesy Dmitrija Miedwiediewa. Gigantyczna posiadłość ukryta nad Wołgą
Biznes
Zespół Brzoski będzie działał do końca maja. Po 100 dniach zakończy pracę
Biznes
Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta: do KPRM trafiła ocena skutków regulacji
Biznes
Inpost przejmuje brytyjską spółkę. Meloni w Białym Domu oczarowuje Trumpa
Biznes
Jak deregulacja może pomóc firmom? Ich oczekiwania sprawdził PIE