Chodzi o karę w wysokości 92 mln euro nałożoną na Polskę przez Komisję Europejską za nieprawidłowości w dopłatach bezpośrednich w latach 2005 – 2006.
KE zarzuciła Polsce, że przeprowadziła zbyt małą liczbę kontroli na miejscu, czyli weryfikacji danych wpisanych przez rolnika do wniosku z faktycznymi pomiarami w gospodarstwie. Według Komisji polscy rolnicy otrzymali za dużo pieniędzy.
Tyle że w tym czasie dopłaty były naliczane w oparciu o system ewidencji gruntów, a nie, jak wymagała KE – na podstawie zdjęć lotniczych, czyli ortofotomapy. – W chwili wstąpienia do UE Polska nie miała takiego systemu, co oznaczało, że nie może rozpocząć wypłat dla rolników – tłumaczył wczoraj wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke. Polska chce uznać karę w wysokości 21 mln euro – tyle, ile w latach 2005 – 2006 Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji nadpłaciła rolnikom z tytułu płatności do gruntów, dopłat z tytułu gospodarowania na niekorzystnych terenach (tzw. ONW), dopłat do zalesień oraz dotacji rolnośrodowiskowych.