Pomimo tego, że sytuacja firm wciąż jest trudna, to powoli wracają one do normalnej działalności. Dowodem tego jest powrót do pracy znaczącej części pracowników- twierdzi Mateusz Walewski, główny ekonomista BGK komentując wyniki najnowszej – przeprowadzonej na przełomie maja i czerwca - fali badania ilościowego BGK „Kondycja MŚP w okresie epidemii koronawirusa oraz ocena skuteczności tarczy antykryzysowej": Pokazała ona, że do 28 proc. z nieco ponad 23 proc. w maju wzrósł odsetek Małych i Średnich firm, czyli tzw. Misiów, które działały w takim samym zakresie jak w lutym, gdy jeszcze koronawirus nie był naszym problemem. Zmniejszyła się też nieco grupa MSP, które zawiesiły działalność – do 1,2 proc. (z 2 proc. w maju). Jednak wzrosła z kolei grupa tych, które ogłosiły upadłość- to co prawda tylko 1 proc., lecz trzykrotnie więcej niż w majowej fali badania.
Dobrą wiadomością dla pracowników jest dużo mniejsza niż w maju grupa MSP, które od 1 marca ograniczyły zatrudnienie- teraz o redukcjach mówi 13,1 proc. firm, podczas gdy w majowym sondażu –ponad 30 proc. Jak zaznacza Mateusz Walewski, większość przedsiębiorców (ponad 86 proc.) określa aktualny stan zatrudnienia na poziomie tego sprzed pandemii. - Z naszych pomiarów wynika, że przybliżona skala redukcji zatrudnienia wobec stanu sprzed pandemii wynosi około 3 proc., czyli 185 tys. osób. Wynik ten jest znacznie lepszy niż w poprzednich dwóch falach, kiedy wynosił odpowiednio 500 i 600 tysięcy zredukowanych miejsc pracy- dodaje główny ekonomista BGK.
Najnowsze badanie potwierdza jednak słabość rynku pracy- jedynie 0,7 proc. Misiów zwiększyło od marca liczbę pracowników. I szanse na odbicie są niewielkie, skoro ponad 82 proc. firm- najwięcej od początku badania- notowało na przełomie maja i czerwca spadek przychodów w porównaniu z lutym.