Nie, kiedy ja rzucałam palenie, e-papierosów chyba jeszcze nie wynaleziono. Kiedy przestałam palić, pierwszych kilka dni było bardzo trudnych. Dopiero stopniowo udało mi się przestać myśleć o paleniu.
To jeden z kroków milowych w procesie rzucania palenia?
Tak. To ważne, by zdecydować, że naprawdę chcesz rzucić palenie, a także by określić, dlaczego chcesz rzucić ten nałóg. Rzucanie wymaga determinacji: musisz być gotowy na bardzo frustrujący okres – upewnić się, że w tym najtrudniejszym czasie będziesz nieustannie czymś zajęty, koniecznie trzeba być także dobrym, wyrozumiałym dla siebie. W ciągu mniej więcej trzech dni po ostatnim papierosie zaczniesz się uspokajać, ciśnienie krwi zacznie spadać, a po jakimś tygodniu poprawi się sen. W tych pierwszych dniach jakość snu będzie bowiem niska: będziesz często się budzić, nawet śnić o zapalaniu papierosa. W pierwszym tygodniu nie będziesz pewnie myśleć o niczym innym.
Ale potem życie zaczyna wracać do normalności. Każdy nowy dzień bez papierosa będzie mijać coraz łatwiej. Pomoże świadomość, że zrobiło się dobrą rzecz, poprawiło stan zdrowia i portfela. Po jakimś miesiącu dojdzie do ciebie, jak wiele pieniędzy zaoszczędziłeś i ilu papierosów w tym czasie nie wypaliłeś. Dla mnie to było jakieś 600 papierosów. To wspaniałe uczucie.
Wapowanie coś tu zmienia?
Zmienia, bo cały proces nie zachodzi już w tak trudny dla organizmu i psychiki sposób. Wciąż dostajesz dawkę nikotyny, do jakiej przywykło twoje ciało – i to sprawia, że czujesz się bardziej zrelaksowany. To dym wyrządza bowiem zniszczenia w naszym zdrowiu, nie zaś sama nikotyna. Użytkownicy e-papierosów wciąż mają zatem coś, czym mogą się cieszyć, a jednocześnie nie trują się dymem.