Rada wierzycieli FagorMastercook wyraziła zgodę na funkcjonowanie spółki do I kwartału 2015 r., co pozwoli przynajmniej zrealizować kontrakt na produkcję sprzętu dla algierskiej grupy Cevital. Najważniejsze jest, że nie zostaną zrealizowane już zgłoszone do Urzędu Pracy grupowe zwolnienia. Syndyk zapowiadała je już kilkukrotnie.
– Naszym celem jest utrzymanie miejsc pracy i przetrwanie zakładu. W dzisiejszych realiach trudno mieć zaufane do wizjonerów obiecujących nie wiadomo co. Realnie tylko inwestor branżowy daje na to szansę – mówi Leszek Bąk, przewodniczący komisji zakładowej „Solidarności" w FagorMastercook.
Wierzyciele zgodzili się jeszcze na jedną zmianę – sprzedaż aktywów spółki będzie nadal prowadzona, ale już nie w formie przetargu tylko bezpośrednich rokowań z zaproszonymi do nich podmiotami. W domyśle chodzi o najpoważniejszego kandydata poprzedniej tury, czyli koncern BSH, produkujący sprzęt pod markami Bosch, Siemens i Zelmer.
Firma oficjalnie nie potwierdziła prowadzonych rozmów – jak już pisaliśmy w „Rz" jej partnerem miał był Cevital. Według naszych informacji Algierczycy chcieliby produkować w Polsce pralki i zmywarki, z kolei BSH w aktywach FagorMastercook najbardziej interesuje fabryka kuchni. Wspólnie mogli zainwestować setki milionów złotych i deklarowali na początek zachowanie co najmniej 600 miejsc pracy.
BSH nie zdecydował się na ofertę. – W rezultacie długiego i przedłużającego się procesu sprzedaży zarząd podjął decyzję o rezygnacji z ubiegania się o kupno tego majątku. Dodatkowo wystąpiły problemy z własnością intelektualną i narzędziami ulokowanymi za granicą, które obiektywnie nie mogły być rozwiązane we współpracy z polskimi organami upadłościowymi – podała firma w komunikacie.