Popyt po stronie pracodawcy powoduje ruch po stronie podaży. Wiele osób, które na skutek pandemii straciło pracę lub ich biznes przestał się kręcić, szuka alternatywy i przebranżawia się. Eksperci Devire zaznaczają, iż szansą na zatrudnienie jest nabycie nowych kompetencji i rozwój w dziedzinach, które zyskały w trakcie pandemii. I tak umiejętności IT znalazły się w centrum zainteresowania. Programiści nie mają problemu ze znalezieniem zatrudnienia i atrakcyjnym wynagrodzeniem. A pieniądze to kluczowy argument. Z badania przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia wynika, że co trzeci Polak deklaruje, iż aktywnie rozgląda się za nowym miejscem zatrudnienia, a najczęstszą przyczyną chęci zmiany pracy są właśnie lepsze zarobki (71 proc.). Dane No Fluff Jobs, firmy działającej w branży rekrutacji IT, wskazują, że programista junior miesięcznie zarabia od 5 do 8,4 tys. zł, zaś ten już doświadczony – nawet do 20 tys. zł.
– Osoby, które chcą zacząć swoją przygodę z programowaniem, najczęściej uczą się Javy lub Pythona. Na znaczeniu zyskują też kursy testowania oprogramowania, bo w ciągu ostatnich dwóch lat znacznie wzrosło zapotrzebowanie na testerów – wyjaśnia Alicja Ciuńczyk z No Fluff Jobs.
Ale uczą się również doświadczeni specjaliści. Ciuńczyk twierdzi, że w zawodzie programisty każdy wie, że jeśli wejdzie się raz na tę ścieżkę, będzie trzeba już cały czas się dokształcać. – Technologie zmieniają się bardzo szybko, zmienia się też popularność języków programowania. Bez względu na poziom doświadczenia zawodowego zdobywanie nowej wiedzy jest konieczne, jeśli chce się rozwijać swoją karierę, ale też utrzymać w zawodzie – przekonuje.
Programiści szukają praktycznej wiedzy, którą chcą zdobyć w konkretnym celu, myśląc na przykład o zmianie miejsca pracy lub chcąc pracować w innym projekcie. W br. „królują" rozwiązania chmurowe, architektura oprogramowania czy testowanie.
– Programiści chcą się uczyć. Aż 70 proc. doświadczonych pracowników IT twierdzi, że rozwój jest dla nich ważniejszy niż wynagrodzenie – dodaje Alicja Ciuńczyk.
Polskie szkoły idą w świat
Boom na rynku szkoleń IT szybko się nie skończy. Z raportu Microsoftu wynika, że w najbliższych kilku latach kilkukrotnie wzrośnie zapotrzebowanie na programistów, specjalistów cyberbezpieczeństwa, analityków danych i ekspertów zajmujących się sztuczną inteligencją czy rozwiązaniami chmurowymi. Tylko nad Wisłą to ok. 1 mln wakatów, a globalnie – blisko 150 mln. Nic dzwinego, że polskie szkoły programowania stawiają na ekspansję. Np. firma Giganci Programowania działa już w Hiszpanii, Słowacji i Chorwacji, a w br. ruszy w Meksyku i Chile. – Chcemy działać na jeszcze większą skalę, która pozwoli w ciągu kilku lat stać się nam największą na świecie firmą kształcącą dzieci i młodzież w zakresie programowania – mówi Dawid Leśniakiewicz, wspótwórca Gigantów Programowania.