— Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planami, to rozpoczniemy akcję od początku stycznia, a wszystkie auta powinny być odpowiednio dostosowane do końca 2016 roku - powiedział w wywiadzie dla „Frankfurte Allgemeine Zeitung" Matthias Mueller, prezes Grupy Volkswagen.
Dzisiaj, 7 października VW ma poinformować niemieckie władze w jaki sposób zamierza zadośćuczynić konsumentom, którzy kupili nie takie auta, jakie zamówili.
Jeśli chodzi o rynek amerykański niemiecki koncern musi zacząć od zatwierdzenia zasad akcji przywoławczej przez Agencję Ochrony Środowiska (EPA), a dopiero potem skontaktuje się z właścicielami pechowych aut. Na razie nie jest jeszcze znany kalendarz postępowania w tej sprawie w USA.
Według Muellera o przekrętach z aplikacjami w VW wiedziało tylko kilka osób, a jest wręcz niemożliwe, by taka informacja mogła dotrzeć do byłego prezesa, Martina Winterkorna, który wręcz maniakalnie dbał o wszystkie detale w autach VW. Winterkorn pod naciskiem opinii publicznej zrezygnował ze stanowiska prezesa VW, ale pozostał w koncernie.
Nowy szef grupy uważa, że zbytnio się ona rozbudowała, powinna zostać „odchudzona" i zdecentralizowana. Mueller nie ukrywa, że każda marka, z Bugatti włącznie , zostanie dokładnie prześwietlona, także pod względem wkładu jaki wnosi do grupy.