Powagę sytuacji przyznał oficjalnie Bank Rosji. „Rosyjskie fabryki szwalnicze i obuwnicze zamykane są na terenie całego kraju, a krajowe marki przenoszą produkcję za granicę do krajów Azji Środkowej, dysponujących łatwiej dostępnymi zasobami siły roboczej i surowców" – piszą analitycy banku w styczniowym przeglądzie gospodarczym. Swoje dokłada też tańszy import odzieży i obuwia, głównie z Chin, Indii, Bangladeszu. Powoduje to masowe bankructwa rosyjskich producentów.
Przedsiębiorstwa przemysłu lekkiego w niektórych regionach Rosji dodatkowo zmagają się z presją rosnących cen wynajmu powierzchni produkcyjnych i magazynowych w kontekście ich braku. Stawki czynszu skoczyły w Rosji o jedną trzecią w ciągu ostatniego roku, podczas gdy stare umowy zostały odnowione po wzroście cen o 40-80 proc. To nie jest jednak pełny obraz sytuacji w sektorze. Urzędnicy Banku Rosji świadomie pominęli główny problem, na który wskazują przedsiębiorcy: wojnę rozpętaną przez Putina.
Rosyjskie marki odzieżowe znikają z Rosji
W styczniu marka rosyjska Gloria Jeans ogłosiła zamknięcie wszystkich swoich zakładów w obwodzie rostowskim. Działały tam od ponad 30 lat. Decyzja oznacza zwolnienia 2500 osób. Założyciel i właściciel firmy Władimir Mielnikow wyjaśnił, że produkcja odzieży w Rosji stała się nieopłacalna, „ponieważ niektórzy idą na specjalną operację wojskową (rosyjska wojna w Ukrainie – red.), podczas gdy inni szyją wielkie partie jednakowej odzieży, co wiąże się z dużymi zamówieniami i wyższymi pensjami”. Jak zauważa gazeta RBK, ostatnie zdanie oznacza w rzeczywistości specjalną odzież dla wojska.
W tych warunkach Mielnikow zdecydował się w całości przenieść zamówienia na produkcję odzieży do Pakistanu, Chin, Indii, Wietnamu, Bangladeszu i Uzbekistanu.
Aleksiej Denisenko, deputowany z Czelabińska i beneficjent jednego z największych producentów obuwia w Rosji – holdingu „Juniczel” - tłumaczy zmniejszenie produkcji „niedoborem personelu z powodu masowego przenoszenia pracowników do przemysłu zbrojeniowego”. Dwa lata temu w fabryce w Czelabińsku pracowało ponad 1000 osób, teraz jest ich o połowę mniej. Pod koniec ubiegłego roku „Juniczel" sprzedał swoją fabrykę w Złatouście, poszukuje nabywcy zakładu w Orenburgu i zmniejszył produkcję w swoim głównym zakładzie w Czelabińsku.