„Dotychczasowe kontrakty są realizowane bez zakłóceń, żaden z nich nie został zerwany. Kolejne są cały czas negocjowane z pełną dbałością o pieniądze naszych podatników. W związku z trwającymi rozmowami nie będziemy ulegać żadnej presji mającej na celu przyspieszyć podpisywanie następnych kontraktów zbrojeniowych. Muszą one zabezpieczać interes bezpieczeństwa Polski i współpracę z naszym przemysłem obronnym” - napisał w oświadczeniu Janusz Sejmej, rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej.
Paweł Bejda: to fake newsy
W takim samym tonie wypowiedział się na zwołanym w pilnym trybie briefingu prasowym Paweł Bejda, wiceminister obrony narodowej. - W związku z pojawiającymi się doniesieniami i artykułami w przestrzeni medialnej polskiej na temat, iż Polska nie negocjuje kontraktów, zrywa kontrakty i nie rozmawia ze stroną koreańską chcę absolutnie powiedzieć, że jest to nieprawda. Dementuję tego typu pogłoski. Są to fake newsy. Chcę Państwu powiedzieć, że media polskie opierają się na pewnych doniesieniach medialnych z 8 stycznia w przestrzeni publicznej koreańskiej – wyjaśniał polityk i zastanawiał się „czy za tymi artykułami nie stoi na przykład strona Korei Północnej, bo wydaje się, że współpracuje razem z Rosją – zależy im na tym, żeby wzbudzać niepokój w przestrzeni publicznej, między innymi w opinii publicznej polskiej i koreańskiej”.
Jakie uzbrojenie kupujemy w Korei?
zamówiła Polska w Korei Południowej
Od 2022 r. polskie ministerstwo obrony podpisało z koreańskimi firmami zbrojeniowymi umowy na ponad 16 mld dolarów. Dostawy trwają. Co zamówiliśmy? Chodzi o cztery główne rodzaje uzbrojenia. I tak w sumie w dwóch umowach wykonawczych zamówiliśmy już 364 armatohaubice K9 i K9PL, za które zapłacimy w sumie 5 mld dolarów. Przy tej okazji ma też dojść do transferu wiedzy do Huty Stalowa Wola, która produkuje polskie armatohaubice Krab. Z kolei jeśli chodzi o artylerię rakietową, podpisaliśmy umowy na 290 zestawów K239 Chunmoo za 5,1 mld dolarów. Co ważne, amunicja do tego uzbrojenia ma być od 2028 r. produkowana w Polsce – te pociski mają mieć zasięg co najmniej 80 km. Kupiliśmy także 48 samolotów szkoleniowo – bojowych FA-50 za ok. 3 mld dolarów oraz 180 czołgów K2. Wszystkie umowy są realizowane, a dostawy trwają.