Ankieta ogłoszona w Beżowej Księdze Banku Rezerwy Federalnej, przeprowadzona od końca października do połowy listopada wśród szefów, firm wskazuje na rosnące zaniepokojenie ludzi biznesu, zwłaszcza w regionach przemysłowych Stanów Zjednoczonych. Na przykład w regionie Filadelfii liczni uczestnicy ankiety mówili z niepokojem o inflacjogennych skutkach nowych stawek celnych. W okolicach Saint Louis przedsiębiorstwa robią zapasy materiałów i surowców.
Donald Trump już za pierwszej kadencji uczynił ze stawek celnych swą główną broń w walce o utrzymanie konkurencyjności wyrobów amerykańskich. Już zapowiedział dodatkowe stawki po 25 proc. na towary z Meksyku i Kanady, chronione traktatem o wolnym handlu, co ma być karą za nieskuteczne działania w ochronie granic przed nielegalnymi imigrantami. Eksport z Chin ma być obłożony stawką 10 proc., dodatkowe cło grozi też Europie, choć nie bardzo wiadomo, za co.