Nowe prawo nie da szybko wiatraków

Branża OZE docenia liberalizację ustawy wiatrakowej, ale krytykuje nadmiar biurokratycznych obowiązków przy tworzeniu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.

Publikacja: 14.11.2024 04:42

Skrócenie minimalnej odległości lokowania wiatraków od zabudowań da szansę na budowę do 2030 r. pona

Skrócenie minimalnej odległości lokowania wiatraków od zabudowań da szansę na budowę do 2030 r. ponad 10 GW mocy z wiatru na lądzie.

Foto: AdobeStock

Na początku października na stronach rządowych pojawił się projekt nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej. Najważniejszą zmianą jest zniesienie zasady 10H, a więc wydania zgody na stawianie wiatraków, pod warunkiem że będą one lokowane w odległości minimum dziesięciokrotności wysokości wiatraka od najbliższych zabudowań. Już w ub.r. ta zasada została zastąpiona pod pewnymi warunkami możliwością skrócenia odległości do co najmniej 700 m. Zapis związany z 10H w ustawie jednak pozostał. Na mocy obecnego projektu dystans ma zostać ustalony na minimum 500 m i to także dla obszarów cennych środowiskowo, jak Natura 2000. Projekt miałby także pozwolić na skrócenie okresu budowy lądowych farm wiatrowych z pięciu–siedmiu do trzech, czterech lat.

Część zmian spotkała się jednak z krytyką. Branża wypowiedziała się na temat projektu ustawy w ramach konsultacji społecznych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało te opinie.

Branża chwali...

Najmniej krytycznie o projekcie wypowiada się Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW), zrzeszające największych producentów energii z wiatru w Polsce. PSEW stara się podkreślić w swoim stanowisku pozytywy, przede wszystkim zmniejszenie dystansu lokowania farm wiatrowych na lądzie do 500 m. – Działanie to pozwoli na szybkie udrożnienie inwestycji w lądową energetykę wiatrową, pozwalając tym samym na odblokowanie korzyści płynących z taniej, zielonej energii, a także umożliwi realizację zobowiązań niezwykle istotnych w kontekście osiągnięcia neutralności klimatycznej, którym musimy sprostać – informuje PSEW. Zapis 500 m – zdaniem PSEW – należy pozytywnie ocenić także pod kątem realizacji założeń przyjętych w projekcie aktualizacji krajowego planu w dziedzinie energii i klimatu do 2030 r. – Dokument strategiczny zakłada wzrost mocy zainstalowanej w lądowych farmach wiatrowych do prawie 26 GW (z obecnych 10,5 GW – red.) w perspektywie do 2040 r., co razem z planowanym rozwojem sieci elektroenergetycznych staje się konkretnym planem do wzmacniania krajowych zdolności produkcyjnych – wymienia PSEW.

Stowarzyszenie pozytywnie ocenia też wprowadzenie szczególnej formy planu miejscowego, jakim jest zintegrowany plan inwestycyjny. – Mechanizm ten umożliwia większą swobodę w zakresie lokalizacji oraz realizacji inwestycji, przy jednoczesnym zachowaniu zgodności z planem ogólnym oraz przy zwiększonym udziale partycypacji społecznej – informuje PSEW.

...i krytykuje

Zdaniem Polskiej Grupy Energetycznej, największej w kraju firmy energetycznej, projekt nie przewiduje uproszczenia procedur uzyskiwania pozwoleń i decyzji administracyjnych. – Złożoność administracyjna jest wciąż czasochłonna. Pomimo zmniejszenia odległości w projekcie wciąż brakuje realnych uproszczeń, które przyspieszyłyby rozwój energetyki wiatrowej. Wszelkie usprawnienia w tym zakresie powinna regulować ustawa lub specustawa – podkreśla PGE. Spółka zaznacza, że ustalenie mniejszych odległości od zabudowań wiąże się z koniecznością społecznych konsultacji oraz opracowania nowych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. – Konsultacje i ewentualne lokalne konflikty mogą opóźnić lub zablokować inwestycję. Uzgodnienia z lokalną społecznością mogą zwiększyć koszt inwestycji o ewentualne inwestycje lokalne, okołoprojektowe. Zachodzi potrzeba wypracowania ram takich konsultacji społecznych w aspekcie czasowym i odnośnie do ograniczonego zasięgu udziału najbliższego sąsiedztwa.

Z kolei Polenergia proponuje, aby w celu przyspieszenia procesu wydawania decyzji o MPZP dać inwestorom farm wiatrowych możliwość partycypacji w kosztach sporządzenia lub zmiany MPZP umożliwiających lokalizowanie nowych turbin.

Na początku października na stronach rządowych pojawił się projekt nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej. Najważniejszą zmianą jest zniesienie zasady 10H, a więc wydania zgody na stawianie wiatraków, pod warunkiem że będą one lokowane w odległości minimum dziesięciokrotności wysokości wiatraka od najbliższych zabudowań. Już w ub.r. ta zasada została zastąpiona pod pewnymi warunkami możliwością skrócenia odległości do co najmniej 700 m. Zapis związany z 10H w ustawie jednak pozostał. Na mocy obecnego projektu dystans ma zostać ustalony na minimum 500 m i to także dla obszarów cennych środowiskowo, jak Natura 2000. Projekt miałby także pozwolić na skrócenie okresu budowy lądowych farm wiatrowych z pięciu–siedmiu do trzech, czterech lat.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Strategiczne Spotkania w Świecie Biznesu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Frankowa kontrofensywa banków
Biznes
Nie ma już certyfikowanego mechanizmu badania internetu. Co z reklamacjami?
Biznes
Nvidia chwali się wynikami kwartalnymi. Lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Francja mniej atrakcyjna dla inwestorów zagranicznych