Ukraińscy producenci dronów podbiją świat? Zniesienie zakazu eksportu z Ukrainy blisko

Ukraińskie firmy zbrojeniowe obecnie są zobligowane do produkcji tylko na potrzeby Sił Zbrojnych Ukrainy. To się może wkrótce zmienić.

Publikacja: 22.10.2024 13:52

Ukraiński dron

Ukraiński dron

Foto: Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy

O tym, że ukraińscy producenci bezzałogowców należą obecnie do najbardziej innowacyjnych na świecie, nie trzeba nikogo przekonywać. Ciągłe eksperymentowanie na polu walki pozwala wprowadzać coraz to nowe rodzaje dronów – ostatnio choćby „ziejące ogniem”, czyli takie, które mogą zrzucać łatwopalny termit. Czasami nazywane są „Dracarys”, co wprost nawiązuje do smoków z serialu „Gra o tron”, które ziejąc ogniem siały spustoszenie wśród armii przeciwnika.

Ale ukraińscy konstruktorzy idą też w zupełnie inną stronę – na bezzałogowce kamikadze przerobili np. lekkie samoloty A-22. Obecnie są oni w stanie atakować nawet na odległość powyżej tysiąca kilometrów. I to różnymi konstrukcjami. Oczywiście mają także mnóstwo statków obserwacyjnych. Do tego zadania często wykorzystują przerabiane konstrukcje dla rynku cywilnego. Ostatnio pojawiły się na Ukrainie nawet drony przeznaczone do… zwalczania innych dronów.

Czytaj więcej

Ukraiński dron trafił w kombinat rudy żelaza rosyjskiego oligarchy

To, co łączy większość tych rozwiązań, to fakt, że relacja kosztu ich wytworzenia do osiągniętego efektu jest bardzo korzystna. Prosty przykład – bezzałogowiec kosztujący setki bądź tysiące dolarów jest w stanie uszkodzić wielokrotnie droższy czołg czy system przeciwlotniczy.

Niesamowity postęp Ukraińcy zrobili także w obszarze WRE, czyli w walce radioelektronicznej, w której celem jest zakłócenie działania systemów przeciwnika, oczywiście także bezzałogowców. Nie zmienia to faktu, że tego typu sprzętu na polu walki jest wciąż zdecydowanie za mało.

Zakaz eksportu pomógł. Teraz szkodzi?

Ukraińscy producenci bezzałogowców tak zwiększyli swoje moce produkcyjne, że obecnie nie wykorzystują ich wszystkich, ponieważ państwo ukraińskie nie ma wystarczającego budżetu na zakup aż tak dużej liczby statków. Jak podawał Financial Times, obecnie jedna trzecia z liczącego ok. 6 mld dolarów budżetu na uzbrojenie, Ukraińcy przeznaczają właśnie na zakup bezzałogowców. Jednocześnie eksportować nie mogą.

Czytaj więcej

Ukraina może produkować drony na Litwie. Wilno popiera ten pomysł

Dlaczego teraz rozważane jest zniesienie zakazu eksportu? Zdaniem przedstawicieli ukraińskiej parlamentarnej podkomisji ekonomicznej, która zajmuje się tą sprawę, zakaz eksportu blokuje rozwój tych firm i może prowadzić do tego, że najlepsi fachowcy będą wyjeżdżać za granicę. Z kolei w przekonaniu Anatola Chrapczyńskiego, zastępcy dyrektora generalnego producenta dronów Piranha Tech, zakaz eksportu umożliwił szybki rozwój mniejszym lokalnym firmom z branży obronnej dzięki początkowemu zwiększeniu zamówień ze strony państwa. Ale obecnie ta polityka szkodzi, wyjaśnia Chrapczyński w rozmowie z DefenseNews. - To otworzyło możliwości prywatnym firmom w zakresie produkcji broni i doprowadziło do powstania wielu firm, które w ciągu dwóch i pół roku przekształciły się z garażowych start-upów w stabilne firmy, zdolne do realizacji dużej liczby zamówień – tłumaczy przedsiębiorca i dodaje, że teraz te zdolności produkcyjne są tak duże, że nawet dostarczając sprzęt państwu ukraińskiemu i tak pozostają możliwości eksportu. Przedsiębiorca uważa także, że pozyskane na sprzedaży eksportowej środki pozwoliłyby na większe finansowanie badań i rozwoju, a co za tym idzie tworzenie jeszcze bardziej zaawansowanych technologicznie rozwiązań.

Czytaj więcej

Lecą do Moskwy, nie wiedzą, gdzie wylądują. Efekt ataków ukraińskich dronów

Wydaje się, że na razie rozmowy o zniesieniu eksportu dotyczą właśnie tylko bezzałogowców, a nie innych rodzajów uzbrojenia, którego obrońcom wciąż brakuje.

Ukraińskie drony podbiją świat?

Obecnie ukraińskie firmy starają się obejść zakaz eksportu uzbrojenia produkowanego na terenie Ukrainy poprzez zakładanie spółek córek w innych krajach. Na razie efekty nie są spektakularne. Co się zmieni, jak zakaz zostanie zniesiony? Wydaje się, że ich wejście na takie rynki, jak Polska czy Francja będzie mocno ograniczone z jednej strony przez silnych rodzimych producentów, z drugiej – przez niespełnianie natowskich wymagań, choćby dotyczących tzw. linka czyli upraszczając, sposobu komunikacji między operatorem, a bezzałogowcem.

Czytaj więcej

Najbogatszy Ukrainiec uruchomił produkcję trałów przeciwminowych

Ale już wejście tak innowacyjnych i sprawdzonych, a jednocześnie stosunkowo tanich produktów na rynki mniej uregulowane, jak choćby w Afryce czy Azji, jest bardzo prawdopodobne. Tym bardziej, że jest to uzbrojenie, które nie wymaga długotrwałego szkolenia jak chociażby samoloty załogowe. Już teraz wojskowi ukraińscy są angażowani w zwalczanie rosyjskich żołnierzy w kilku krajach afrykańskich. Jeśli dołożą do tego możliwość dostaw uzbrojenia, tak jak to robią Rosjanie, to po zakończeniu wojny mogą to być dla nich bardzo perspektywiczne rynki.

O tym, że ukraińscy producenci bezzałogowców należą obecnie do najbardziej innowacyjnych na świecie, nie trzeba nikogo przekonywać. Ciągłe eksperymentowanie na polu walki pozwala wprowadzać coraz to nowe rodzaje dronów – ostatnio choćby „ziejące ogniem”, czyli takie, które mogą zrzucać łatwopalny termit. Czasami nazywane są „Dracarys”, co wprost nawiązuje do smoków z serialu „Gra o tron”, które ziejąc ogniem siały spustoszenie wśród armii przeciwnika.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Cykl Partnerski
Brudna energia: kula u nogi
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Biznes
Rosyjski wątek ciągnie się za LPP. Teraz grozi jej kara. Mamy stanowisko spółki
Biznes
Wystrzelił prywatny biznes obronny. Kto najlepiej na tym zarabia
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: PPK rosną w siłę. Czy to przyszłość oszczędzania Polaków?
Biznes
Kang Goo-young, Korea Aerospace Industries: Szkolenie na samolotach FA-50 tańsze niż na F-16