Kiedy w styczniu tego roku Tufan Erginbilgic przejmował stery nad Rolls-Roycem, globalnym producentem silników lotniczych, stwierdził, że koncern jest „płonącą platformą” i wymaga natychmiastowego ratunku. Nowy prezes od razu rozpoczął więc proces szukania oszczędności, aby zwiększyć rentowność giganta, a pracownicy od miesięcy drżeli o posadę.
Nie bez powodu – Rolls-Royce ogłosił właśnie największą w historii falę zwolnień, która obejmie aż 2500 osób zatrudnionych w międzynarodowych oddziałach koncernu. Nie podano szczegółów, w jakich krajach ani na jakich stanowiskach można się spodziewać największych redukcji etatów, jednak z pewnością brytyjscy i niemieccy pracownicy koncernu nie mają powodów do radości.