Jest miliarderem, według tegorocznego rankingu przygotowanego przez Bankier.pl z majątkiem 8,6 mld zł jest piątym najbogatszym człowiekiem w Polsce, tuż za Dominiką Kulczyk. „Forbes” w 2019 roku wycenił fortunę Pawła Marchewki na ponad 3,5 mld zł i umieścił go na ósmym miejscu listy 100 najbogatszych Polaków. I kipi nowymi pomysłami, jak zarobić jeszcze więcej. Czasami budzi to kontrowersje.
Dlaczego sprzedał udziały Techlandu Chińczykom? „Kiedy myślę o przyszłości Techlandu, chcę dążyć do zdobycia wszystkiego co najlepsze dla naszych gier, zespołu – i dla Was. I chociaż jestem bardzo dumny z tego, co osiągnęliśmy jako niezależne studio, myślę, że najlepsze jeszcze przed nami - (…) Połączenie sił z Tencent pozwoli nam wrzucić najwyższy bieg, jeżeli chodzi o wdrażanie naszej wizji dotyczącej gier. Wybraliśmy sprzymierzeńca, który miał już okazję współpracować z kilkoma z najlepszych na świecie firm zajmujących się grami i który pomógł im osiągnąć nowe wyżyny – jednocześnie szanując ich metody działania. Zachowamy pełną własność naszych tytułów, utrzymamy swobodę artystyczną i twórczą, a także wciąż będziemy działać w sposób, który wydaje nam się właściwy. Ja wciąż będę pełnić rolę dyrektora generalnego studia” – czytamy w oświadczeniu Pawła Marchewki.
Czytaj więcej
Producent gier Tencent staje się głównym akcjonariuszem polskiego studia, które znane jest m.in z hitu „Dying Light”.
Techland zatrudnia dziś ponad 400 osób, a jego gry są znane na całym świecie, najlepsze z nich sprzedały się w kilkunastomilionowych nakładach.
Na początku był handel
Paweł Marchewka ma 50 lat. Urodził się 18 kwietnia 1973 roku w Ostrowie Wielkopolskim. Skończył technikum, a potem studiował ekonomię na Uniwersytecie Wrocławskim, MBA zrobił w Wyższej Szkole Bankowej we Wrocławiu. W czwartej klasie technikum zaczął handlować grami komputerowymi. Przywoził je z giełdy we Wrocławiu i odsprzedawał w Ostrowie. Biznes tak się kręcił, że włączył do niego kolegów, a nauka niekoniecznie wtedy była ich priorytetem. Jak powiedział w wywiadzie z „Forbesem”, miał wtedy jeden cel: pozbyć się Commodore i kupić Amigę.