Zamiast złagodzenia polsko-ukraińskich sporów gospodarczych, oczekiwanego po kwietniowej wizycie w Warszawie prezydenta Włodymyra Zełenskiego, podjęta w weekend decyzja o zakazie wwozu do Polski ukraińskich produktów rolnych dramatycznie podniosła poziom napięcia po obu stronach granicy. – To uderzenie nie tylko w ukraińskich eksporterów, ale także w polskie firmy eksportujące z Ukrainy – alarmuje Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Zaskoczeniem jest tryb wprowadzenia zakazu: bez konsultacji, ze złamaniem unijnego prawa, a także sam moment – na dwa dni przed zaplanowanym wcześniej spotkaniem ministrów rolnictwa Polski i Ukrainy. Niezrozumiałe jest też objęcie zakazem tranzytu.