Czy Ukraina jest dziś, w czasie wojny, otwarta na zagraniczne inwestycje?
Tak, właśnie takie jest nasze zadanie: przyciągać inwestycje i wspierać je. W pierwszej kolejności wspomagamy tych inwestorów, którzy już tu działają. W czasie wojny często zmienia się u nas prawo, pojawiają się różne nietypowe sytuacje, a my pomagamy w przezwyciężaniu trudności. Oczywiście zachęcamy też do wchodzenia na tutejszy rynek nowych przedsiębiorstw. Trzeba przy tym pamiętać, że każda inwestycja jest procesem składającym się z kilku etapów. Pierwszy to pomysł np. na zbudowanie fabryki czy otwarcie przedstawicielstwa. Takie idee mogą się rodzić w wyniku zarówno analiz biznesowych, jak i „poczty pantoflowej” między przedsiębiorcami, że inwestycja może być opłacalna. Już na tym etapie UkrInvest może pomóc polskim przedsiębiorcom np. poprzez dostarczenie informacji o ukraińskim rynku czy kojarzenie z ukraińskimi partnerami biznesowymi. To mogą być bardzo konkretne kwestie. Już dziś zagraniczne firmy z branży budowlanej, w tym polskie, pytają nas, ile materiałów budowlanych będzie potrzebnych na ukraińskim rynku w czasie wojny i po niej. Służymy takimi właśnie analizami rynku, podobnie zresztą jak wskazaniem, w których branżach inwestycje będą najpotrzebniejsze.