To pierwsze akcje protestacyjne, z jakimi ma do czynienia nowy rząd Rishi Sunaka. Istnieją obawy, że fala strajków dotknie też inne sektory gospodarki.
Zawodowa organizacja personelu medycznego RCN zapowiedziała strajk, bo rząd odrzucił jej postulat podwyżek siatki płac o 5 proc. powyżej inflacji. — Pracownicy RCN mieli dość nie doceniania ich, dość niskich zarobków i nieodpowiedniej obsady kadrowej, dość tego, że nie są w stanie zapewnić pacjentom opieki, na jaką zasługują — oświadczyła sekretarz generalna RCN, Pat Cullen. Podała, że rząd odmawiał przez 2 tygodnie udziału w negocjacjach po ogłoszeniu przez RCN pierwszego strajku od czasu 106 lat istnienia tej organizacji.
Minister zdrowia, Steve Barclay stwierdził, że żądania pielęgniarek oznaczałyby podwyżkę płac o 19,2 proc., kosztującą 10 mld funtów (11,6 mld euro) rocznie, a rząd może dać im najwyżej po 1400 funtów co roku. — Są ciężkie czasy dla każdego, warunki gospodarcze oznaczają, że postulaty RCN są nie do spełnienia — cytuje go Reuter. Dodał, że NHS (brytyjski NFZ) ma w planach zminimalizowanie wszelkich zakłócę wynikających ze strajku i zapewnienie ciągłości usług ratujących życie.
Czytaj więcej
W najbliższych latach z lotnisk znikną takie ograniczenia, jak konieczność wyjmowania z bagażu po...
Początkująca pielęgniarka zarabia 27 tys. funtów (31 400 euro) rocznie, ale inflacja powyżej 11 proc., największa od 40 lat, zmniejszyła płace realne tego personelu o 20 proc. od 2010 r. NHS ma obecnie nieobsadzone 130 tys. etatów, czeka go więc trudna zima — pisze dziennik „La Tribune” za AFP.