Czekanie na patrioty
MON podkreśla, że realizowane obecnie największe inwestycje zbrojeniowe – zakup 250 amerykańskich czołgów III generacji Abrams, czy ciężkiej broni artyleryjskiej rodzimej konstrukcji to przedsięwzięcia absolutnie uzasadnione. Według resortu kierowanego przez Mariusza Błaszczaka, w doświadczenia z wojny ukraińskiej wpisują się też traktowane priorytetowo programy modernizacyjne w dziedzinie obrony przeciwrakietowej, czyli wprowadzenie jeszcze w tym roku do służby pierwszych antybalistycznych zestawów Patriot, a także uzbrojenie jednostek przeciwlotniczych w systemy artyleryjsko-rakietowe Pilica. Do tego dochodzi znaczące zwiększenie zamówień na sprawdzone w boju, także za wschodnią granicą, przenośne zestawy Piorun. Istotną rolę we wzmocnieniu pierwszej linii obrony będzie miało także wyposażanie w 2022 r. pierwszych jednostek w uderzeniowe tureckie drony Bayraktar.
Resort obrony informuje, że zapadły także decyzje, aby szybko uruchomić własny kosmiczny zwiad, czyli rozpoznanie satelitarne. Minister Błaszczak zapowiada, że pozyskane w pilnym trybie zwiadowcze satelity jeszcze w tym roku powinny dostarczyć poprzez nasze naziemne stacje odbiorcze obrazowych informacji niezbędnych dowódcom i sztabom do monitorowania zagrożeń i planowania działań operacyjnych. Resort obrony zapowiada także przyspieszenie oceny technicznej, a po zakończeniu finalnych testów uruchomienie seryjnej produkcji nowych bojowych wozów piechoty Borsuk. Ma to skrócić drogę do wymiany setek przestarzałych bwp rosyjskiej konstrukcji na nowe wozy bojowe z bezzałogową wieżą i zdalnie sterowanym stanowiskiem ogniowym z armatą 35 mm i wyrzutniami rakietowych pocisków przeciwlotniczych.
Do krzepiących konkluzji rembertowskiej konferencji „Ustawa o obronie ojczyzny, nowa Siła Wojska Polskiego” z rezerwą odnoszą się jednak eksperci, których zdaniem deklaracje polityków i wojskowych z resortu obrony wciąż bardziej dotyczą przyszłych i oczekiwanych zdolności bojowych, będących rezultatem rozpoczynanych dopiero inwestycji, niż istniejących i wdrożonych rozwiązań.
Abramsy na wschodniej rubieży. Wielka inwestycja MON
W jednostce pancernej w podwarszawskiej Wesołej MON podpisze we wtorek z USA wart ok. 23,4 mld zł kontrakt na dostawę 250 amerykańskich czołgów. To jedna z największych zbrojeniowych inwestycji ostatnich dekad w armii.
Odeprzeć pierwsze uderzenie
W jednej sprawie eksperci analizujący wojnę nad Dnieprem są jednomyślni: inwazja Putina boleśnie obnażyła niedoinwestowanie obrony powietrznej Ukrainy. Ale przecież piętą achillesową także polskiej armii – i to od dekad – jest brak skutecznej zapory przeciw dalekosiężnym rakietowym pociskom. Jeden z naszych rozmówców pragnących zachować anonimowość zastrzega , że wciąż brakuje obiektywnych informacji i rzetelnych danych ze Wschodu – bo skazani jesteśmy na medialny przekaz, sterowany przez głównych uczestników teatru działań wojennych w Ukrainie.
Jednak doświadczenia obrońców Ukrainy nie pozostawiają wątpliwości – w starciu z kolosem takim jak Rosja, ale też z każdym innym przeciwnikiem, warunkiem przetrwania pierwszego, a potem kolejnych uderzeń jest solidna, wielowarstwowa, precyzyjna przeciwrakietowa i przeciwlotnicza obrona własnego terytorium. Nasz rozmówca, były dowódca, dziś uważny obserwator wojny w Ukrainie, jest pewny, że bez szczelnego powietrznego parasola wydatki nie tylko w Polsce, ale w każdym kraju, na najlepsze czołgi, okręty i transportery nie mogą być wystarczające. Bazy wojskowe, porty, lotniska bez przeciwlotniczego zabezpieczenia nie spełnią swoich zadań – jest bardzo prawdopodobne, że zostaną spustoszone rakietową salwą agresora.