Aktualizacja: 11.05.2025 19:12 Publikacja: 03.04.2022 21:00
Foto: Miłosz Poloch
Napaść zbrojona Rosji na Ukrainę spowodowała wybuch paniki wśród wielu kierowców, czego objawem były kolejki na polskich stacjach i czasowe braki paliw. Czy taka sytuacja może się powtórzyć?
Nasze zapasy paliw były i są wystarczające. Pod tym względem nie było żadnego problemu. Wybuch wojny spowodował wśród kierowców panikę. Zaczęli masowo tankować samochody, napełniać kanistry i inne pojemniki. Sprzedaż paliw na naszych stacjach wzrosła skokowo nawet o 400 proc. To poziom, którego nie notowaliśmy w historii Orlenu. Pewnym ograniczaniem była więc tylko logistyka. Na bieżąco jesteśmy w stanie zapewnić dostawy do stacji, które zaspokoją popyt wyższy od standardowego o 150 proc. Dlatego w tej sytuacji musieliśmy ograniczyć możliwość tankowania do 50 litrów dla aut osobowych, tak aby udrożnić stacje i by wszyscy kierowcy mogli zatankować. Co więcej, niektóre stacje postanowiły na tym skorzystać mocno zawyżając ceny. To spowodowało, że z kilkoma z nich, działającymi pod naszym szyldem, rozwiązaliśmy umowę. Panika nie wzięła się jednak znikąd. Była następstwem hejtu i działania internetowych trolli. Zidentyfikowaliśmy ich konta i przekazali odpowiednim służbom, które teraz zajmują się tą sprawą. Mogę zapewnić, że robimy wszystko, aby nawet chwilowe braki na naszych stacjach nie miały miejsca. W tym celu m.in. mocno inwestujmy w tabor do przewozu paliw, a nawet pozyskujmy go z krajów ościennych.
Rząd Wielkiej Brytanii ogłosił „największy w historii” pakiet sankcji antyrosyjskich. Jego celem jest zwiększeni...
Zgodnie z oczekiwaniami nowym prezesem Polskiej Grupy Zbrojeniowej został Adam Leszkiewicz. Wygrał konkurs, któr...
Adam Leszkiewicz zrezygnował z pełnienia funkcji prezesa zarządu Grupy Azoty - podała spółka. Leszkiewicz w złoż...
USA i Wielka Brytania podpiszą nową umowę handlową, RPP tnie stopy procentowe, co może ożywić rynek mieszkaniowy...
NASK stworzył system do elektronicznego zarządzania dokumentacją. – Przekazanie go samorządom jest jak wrzucenie...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas