W Rosji działa około 800 restauracji Burger King. Właściciel sieci Restaurant Brands International (RBI) twierdzi, że chciałby swoje lokale zamknąć., podobnie jak konkurencyjny McDonald's, ale nie może tego zrobić, bo nie zgadza się na to główny franczyzobiorca w Rosji – informuje CNN. RBI poinformował, że zawiesił wszelkie wsparcie łańcucha dostaw, operacyjne i marketingowe dla rosyjskiej sieci. To jednak na tyle. Więcej nic nie może zrobić.
RBI nie może po prostu zamknąć działalności, jak zrobili to konkurenci, tacy jak McDonald's, ze względu na skomplikowaną umowę prawną z głównym partnerem franczyzowym, Aleksandrem Kołobowem, z którym od dekady prowadzi w Rosji spółkę joint venture" – pisze brytyjski dziennik "The Guardian". David Shear, prezes RBI, potwierdził, że Kołobow po prostu odmówił zamknięcia lokali Burger King w Rosji.
Piętnaście lat temu Burger King wszedł na rynek rosyjski poprzez zawiązanie spółki joint venture z lokalnym podmiotem, czyli Aleksandrem Kołobowem. RBI posiada jedynie 15 proc. udziałów w tej spółce, co utrudnia zawieszenie funkcjonowania restauracji sieci.
Brytyjski dziennik informuje, że podobnie skomplikowaną umowę franczyzową ma wiele innych zachodnich firm, takich jak Marks & Spencer oraz grupy hotelowe Marriott i Accor. Co de facto również uniemożliwia im pełne wycofanie się z Rosji.
Czytaj więcej
Już dzisiaj wiadomo, że na wojnie rosyjsko-ukraińskiej najwięcej straci koncern BP. Może to być nawet 25 mld dolarów. Jednak pieniądze zostawiają w Rosji także koncerny motoryzacyjne, sieci restauracji i handel. Także te firmy stanęły przed groźba strat liczonych w miliardach dolarów bądź euro.