Wojna w Ukrainie coraz mocniej uderza w zależny od zagranicznych dostaw przemysł motoryzacyjny. W czwartek Volkswagen Poznań poinformował, że 10 marca zatrzyma produkcję w zakładach znajdujących w Antoninku i we Wrześni, gdzie produkowane są samochody dostawcze. Powodem mają być m.in. kłopoty z dostawami wiązek elektrycznych z Ukrainy, gdzie ulokowało się sześciu największych światowych producentów.
Nie wiadomo, jak długo miałby potrwać przestój. Ale znalezienie nowego dostawcy wiązek nie byłoby proste. – Wprowadzenie do produkcji wiązki w nowym zakładzie, nawet w trybie awaryjnym, to proces liczony nie w tygodniach, ale w miesiącach – ocenia Rafał Orłowski, partner w AutomotiveSuppliers.pl.
Przerwane dostawy
Nie tylko Volkswagen Poznań ma problemy z utrzymaniem ciągłości produkcji. Jak informują związkowcy, we wtorek i w środę zatrzymano linie produkcyjne w tyskiej fabryce FCA Poland. – Obawiamy się, że w przyszłym tygodniu sytuacja się powtórzy przez brak komponentów – mówi Wanda Stróżyk, przewodnicząca międzyzakładowej Solidarności. Wczoraj późnym popołudniem miało się w tej sprawie odbyć telespotkanie z kierownictwem fabryki. Według rzecznika FCA Rafała Grzaneckiego przestoje nie są jednak spowodowane wojną w Ukrainie, ale brakami elektronicznych podzespołów, co wiąże się z kryzysem na rynku półprzewodników. Bez przerw pracuje natomiast nowa fabryka samochodów w Gliwicach. – Nie mamy dostawców z Ukrainy. Na razie fabryka pracuje normalnym rytmem – informuje Agnieszka Brania, rzecznik gliwickich zakładów Stellantis, które przygotowują się do uruchomienia produkcji dużych aut dostawczych.
Ale problemy producentów w Polsce szybko mogą się pogłębić. Nie tylko wskutek braku poszczególnych komponentów, ale przez brak surowców niezbędnych do ich wytworzenia, np. metali pochodzących z Rosji. Podobnie będzie w innych krajach. Reuters podał, że koncern Volkswagena będzie musiał zatrzymać produkcję w swoich fabrykach, w tym w najważniejszej w Wolfsburgu. Linie produkcyjne wskutek braku komponentów z Ukrainy zatrzymało także Porsche, a w przyszłym tygodniu ma to zrobić BMW.
Niepewna przyszłość
Jak poinformowało niemieckie stowarzyszenie producentów samochodów VDA, skutki rosyjskiej inwazji zakłócają nie tylko transport, ale też transakcje finansowe. Producenci przygotowują się na braki surowców. Według Automotive News Europe zabraknąć może m.in. gazu neonowego, potrzebnego do wytwarzania mikroprocesorów, którego Ukraina jest dostawcą. Można się spodziewać ograniczenia dostaw palladu, w przypadku którego jedną piątą zapotrzebowania niemieckich fabryk zapewnia Rosja. Ta ostatnia jest również ważnym dostawcą rudy niklu, rafinowanej dla wykorzystania w akumulatorach litowo-jonowych.