– W Polsce produkowane są zarówno kompletne jednostki napędowe, jak i komponenty: tłoki, tuleje cylindrowe, zawory czy panewki. Cała ta produkcja musiałaby ulec likwidacji. Przestawienie zakładów w tak krótkim czasie na produkcję związaną z technologią elektromobilności jest zwyczajnie niemożliwe – twierdzi Tomasz Bęben, dyrektor zarządzający SDCM.
Efektem byłyby duże zwolnienia: nie tylko pracowników zatrudnionych bezpośrednio przy produkcji, ale także w przedsiębiorstwach poddostawców i obsługi.
Kwestia radykalnego zaostrzenia norm emisji w UE budzi wielkie emocje już od pewnego czasu. O wyznaczenie jednolitego terminu zakazu rejestracji samochodów spalinowych w całej UE zwróciło się do Komisji Europejskiej już w marcu tego roku dziewięć państw. Holandia, Austria, Belgia, Dania, Grecja, Malta, Irlandia, Litwa i Luksemburg argumentowały, że przyspieszyłoby to przestawianie się przemysłu samochodowego na produkcję aut elektrycznych. W czerwcu z nową inicjatywą wystąpiła Dania, naciskając na zakaz już od 2030 r.
Jednak żaden z tych krajów nie ma rozwiniętego przemysłu motoryzacyjnego. Tymczasem planom KE sprzeciwiają się państwa, gdzie branża motoryzacyjna należy do fundamentów gospodarki. Jak podał we wtorek Automotive News Europe, niemiecki minister transportu Andreas Scheuer już ostrzegł Komisję przed wyznaczaniem zbyt surowych celów dla przemysłu motoryzacyjnego. – Wierzę, że wszyscy producenci samochodów osobowych i ciężarowych zdają sobie sprawę, że nadchodzą bardziej rygorystyczne wymogi. Ale muszą one być technicznie wykonalne – powiedział agencji DPA.
Mamy wpływ na rzeczywistość
Rada Legislacyjna
"Rzeczpospolitej"
ŚLEDŹ NAS
Za łagodniejszym celem opowiada się także Francja: ma popierać redukcję emisji z obecnego poziomu o 55 proc. do 2030 r., z dłuższym pozostawieniem na rynku hybryd plug-in.
Nieliczni przygotowani
Według czerwcowego raportu brukselskiej organizacji Transport & Environment (T&E) jedynie dwaj europejscy producenci samochodów – Volkswagen i Volvo – są gotowi do spełnienia celów elektryfikacji wyznaczonych przez europejską politykę klimatyczną. Inni producenci mają pozostawać daleko w tyle. Ford ma ambitny cel wycofania ze sprzedaży samochodów z napędem spalinowym, ale brak mu solidnego planu, by go osiągnąć. Najgorzej w rankingu mają się plasować BMW, Jaguar Land Rover, Daimler i Toyota. – W krótkim okresie zakładają małą sprzedaż aut w pełni elektrycznych, nie posiadają ambitnych celów wycofywania samochodów spalinowych ani jasnej strategii przemysłowej. Przy tym BMW, Daimler i Toyota za bardzo polegają na hybrydach – stwierdza raport T&E.