– Ostatnie kopalnie mają zostać zamknięte w 2049 r. Wizja zamrożenia płac przez tak długi okres jest dla nas nie do przyjęcia – argumentuje Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej Solidarności.
Ponadto do uzgodnienia jest jeszcze jeden z elementów dotyczących harmonogramu wygaszania kopalń. Jak zaznaczają związkowcy, rozbieżności są poważne, więc rozmowy zostały przerwane, by rząd miał czas na przygotowanie propozycji wyjścia z impasu.
Jak dotąd udało się natomiast ustalić m.in. daty zamykania poszczególnych kopalń węgla energetycznego, należących do Polskiej Grupy Górniczej, Tauronu i Węglokoksu. Pierwsze z nich zamykane będą już w tym roku, a ostatnie w 2049. Uzgodniono też pakiet socjalnych dla górników. Oprócz wspomnianych gwarancji pracy do emerytury mogą oni liczyć także na urlopy górnicze (dla osób, którym zostało kilka lat do emerytury)albo jednorazowe odprawy w wysokości 120 tys. zł.
Osobny rozdział umowy społecznej będzie dotyczył inwestycji w nowoczesne technologie węglowe. W ten sposób związkowcy chcą zapewnić zbyt dla kurczącego się w szybkim tempie węgla z polskich kopalń. Nie udało im się natomiast przekonać rządu do wznowienia wstrzymanej budowy bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka (kontynuowanie projektu okazało się nieopłacalne) – wybudowane konstrukcje są właśnie rozbierane, a w ich miejsce powstanie jednostka wytwórcza zasilana gazem.
Państwowa kroplówka
Kolejna tura rozmów wiceministra aktywów państwowych Artura Sobonia z górniczymi związkowcami odbędzie się najpewniej pod koniec tygodnia. Trudno wyrokować, czy zakończy się podpisaniem porozumienia, bo rząd dopiero przygotowuje swoje propozycje rozwiązania spornych kwestii. Gotowa umowa społeczna będzie jeszcze podlegała ocenie Komisji Europejskiej. Polski rząd chce przede wszystkim uzyskać zgodę Brukseli na pokrywanie z publicznych pieniędzy strat kopalń w kolejnych dekadach. W grę wchodzi nawet 2 mld zł dotacji rocznie. Właśnie taką stratę netto na koniec 2020 r., według nieoficjalnych jeszcze informacji, miała zanotować sama tylko Polska Grupa Górnicza. Bez tych pieniędzy węglowy gigant musiałby zamykać nierentowne kopalnie w znacznie szybszym tempie. Do czasu zakończenia rozmów z KE zarząd PGG liczy na pozyskanie z Polskiego Funduszu Rozwoju nawet 1,75 mld zł w ramach tarczy antykryzysowej. Decyzja w tej sprawie spodziewana jest w tym miesiącu.
Z danych Ministerstwa Aktywów Państwowych wynika, że po 11 miesiącach 2020 r. cały sektor górnictwa węgla kamiennego zanotował 3,8 mld zł straty netto. Rok wcześniej sięgała ona 69 mln zł.