Wciąż są kłopoty z ładowaniem e-aut na trasach tranzytowych. Co prawda w połowie tego roku nowe umowy na postawienie ładowarek przy drogach ekspresowych i autostradach podpisała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Stacje pojawią się przy autostradach A1, A2, A4 oraz ekspresówkach S3, S7 i S9. Jednak ich uruchomienie planowane jest na drugą połowę 2022 r. Własne ładowarki stopniowo uruchamiają także koncerny paliwowe. Orlen do końca 2021 r. zadeklarował uruchomienie ponad 80 stacji, Lotos postawił ładowarki na trasie Warszawa–Trójmiasto, zakładając, by najdłuższy odcinek między nimi nie przekraczał 150 km. Ale na wyjątkowo ruchliwej trasie z Warszawy do Katowic z ładowaniem e-auta jest już gigantyczny problem.
Według Karola Kubiaka, specjalisty w SPIE Building Solutions, tegoroczny spadek tempa budowy infrastruktury nie będzie jednak trwały. – Widzę zwiększające się zainteresowanie i rosnącą liczbę próśb o wyceny. Wkrótce te zapytania ofertowe będą widoczne w statystykach uruchamianych stacji – uważa Kubiak. Byłaby to szansa na przełamanie niepokojącego trendu. Jak informował Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, w I kwartale 2021 r. liczba ogólnodostępnych punktów w Polsce względem końca 2020 r. wzrosła o zaledwie 5 proc., podczas gdy w Niemczech aż o 10 proc. Nic dziwnego: sieć ładowania jest tam nieporównanie bardziej rozbudowana – już w połowie tego roku przekroczyła 40 tys. punktów.
Milion ładowarek
Komisja Europejska, zakładając całkowite odejście od napędów spalinowych najpóźniej w połowie przyszłej dekady, wyznaczyła cel miliona punktów ładowania do 2025 r. Miałby zaspokoić rosnącą liczbę e-aut. Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA w drugim kwartale 2021 r. sprzedaż aut z napędem czysto elektrycznym (bateryjnym) podskoczyła w UE o prawie 232 proc., do 210,3 tys. Na najważniejszych unijnych rynkach wzrost okazał się jeszcze większy: np. w Niemczech sięgnął 357 proc. Udział aut z napędem bateryjnym we wszystkich rejestracjach nowych samochodów osobowych podwoił się – z 3,5 proc. w okresie kwiecień–czerwiec 2020 r. do 7,5 proc. w pierwszej połowie 2021 r.
Według Obserwatorium Rynku Paliw Alternatywnych dla większości polskich kierowców ładowanie e-auta nie stanowi jednak problemu. Jak wynika z badania EV Klub Polska, aż 83 proc. posiadaczy e-samochodów preferuje ładowanie swoich aut z prywatnych źródeł energii. To najbardziej opłacalne rozwiązanie: – Przy korzystaniu z taryfy nocnej G12 przejechanie 100 km samochodem kompaktowym może kosztować ok. 9 zł. Biorąc pod uwagę obecne ceny paliwa, na pokonanie tego dystansu porównywalnym samochodem spalinowym musielibyśmy wydać ok. 30 zł – stwierdza Albert Kania z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA).
Obecnie 27 proc. stacji ładowania e-aut stoi na publicznych parkingach, 22 proc. w obrębie galerii handlowych, 19 proc. na terenach hoteli, a 10 proc. na stacjach paliw.