Mniej za międzynarodowe esemesy

- UKE doprowadził do znaczącego wzrostu, prawie podwojenia, liczby szybkich łączy - mówi w rozmowie z "Rz" Viviane Reding, komisarz UE ds. społeczeństwa informacyjnego

Publikacja: 19.03.2008 04:58

Mniej za międzynarodowe esemesy

Foto: Reuters

Rz: Dlaczego w Polsce jest tak źle z szybkim Internetem? Przecież regulator – Urząd Komunikacji Elektronicznej – wydaje się dużo robić, aby poprawić sytuację.

Viviane Reding

: UKE doprowadził do znaczącego wzrostu, prawie podwojenia, liczby szybkich łączy. Ale rynek jest ciągle zdominowany przez jednego operatora. Dodatkowym problemem jest też niewielka liczba linii telefonii stacjonarnej.

Aby doprowadzić do większej konkurencji na rynku szybkiego internetu, KE proponuje podział funkcjonalny TP. Podoba się to pani?

Nie jest to instrument, o którym powinna decydować Bruksela.To UKE musi zbadać sytuację. Jeśli po głębokiej rynkowej analizie uzna, że to jedyna droga w kierunku otwarcia rynku na konkurencję, to przedstawi swoją propozycję Komisji. I my się zastanowimy. Ja sama zaproponowałam włączenie takiego instrumentu do dyspozycji regulatorów, bo uważam, że to może być dobra metoda. Jeśli jest rynek niekonkurencyjny, absolutnie zdominowany przez operatora zastanego, to podział funkcjonalny może być rozwiązaniem. W Wielkiej Brytanii ta metoda zadziałała świetnie, znacząco przyczyniając się do zwiększenia konkurencji na rynku. Także w innych krajach członkowskich regulatorzy poważnie biorą pod uwagę taką opcję. Nawet w Szwecji, która należy do liderów szybkiego Internetu. Tamtejszy rząd jest za funkcjonalnym rozdziałem i przedstawił już w parlamencie nową ustawę, która ma wejść w życie od 1 lipca. Myślę, że warto to wziąć pod uwagę.

Jest pani postrzegana jako twardy przeciwnik monopolistów. Ale niekoniecznie w Polsce. Pani decyzja unieważniła karę nałożoną przez UKE na TP SA, a także dyspozycję ustalającą maksymalne stawki za Internet. Dlaczego?

Popieramy cel, ale metody jego osiągnięcia muszą się zgadzać z ogólnymi wytycznymi. Istnieją unijne przepisy, które w szczegółach opisują procedury. Najpierw potrzebna jest analiza, która może uzasadniać interwencję regulatora, ale na rynku hurtowym. Działanie bezpośrednio na rynku detalicznym to bomba atomowa. Zanim po nią sięgniemy, trzeba użyć broni konwencjonalnej.

Skoro już jesteśmy przy bombie atomowej. Użyła jej pani, żeby obniżyć ceny za roaming. Teraz grozi pani administracyjnymi ograniczeniami, jeśli nie spadną ceny za międzynarodowy przesył danych, w tym esemesy. Kiedy one nastąpią?

Jeśli branża nie jest w stanie sama obniżyć cen, to wkroczymy. Ma czas do 1 lipca. Jeśli tego nie zrobi, szybko przedstawię propozycję administracyjnych pułapów. Biorąc pod uwagę terminy legislacyjne w Radzie UE i w Parlamencie Europejskim, nowe stawki mogłyby obowiązywać od 1 stycznia 2009 r. Dyskutowałam o tym zresztą w Polsce z UKE i z rządem. Oni także są zainteresowani obniżeniem cen. W Polsce stawki za przesył danych należą do najwyższych w Unii.

W listopadzie ubiegłego roku zaproponowała pani stworzenie paneuropejskiego urzędu regulacyjnego. Po co w ogóle taka instytucja? Nie ufa pani regulatorom narodowym?

To byłoby forum, na którym instytucje narodowe mogłyby współpracować. One znają świetnie swoje rynki. Ale jeśli nie wiedzą, co robią inni, to mogą podejmować wzajemnie sprzeczne decyzje. I wtedy nigdy nie zbudujemy jednolitego rynku. To dlatego konsumenci ciągle płacą różne ceny. Dlatego musimy robić obie rzeczy: wzmacniać niezależność regulatorów narodowych i posadzić ich przy jednym stole.

Rz: Dlaczego w Polsce jest tak źle z szybkim Internetem? Przecież regulator – Urząd Komunikacji Elektronicznej – wydaje się dużo robić, aby poprawić sytuację.

Viviane Reding

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Biznes
Ciemne chmury nad amerykańską zbrojeniówką. Wykorzystają to firmy z Europy?
Biznes
Liczne biznesy Dmitrija Miedwiediewa. Gigantyczna posiadłość ukryta nad Wołgą
Biznes
Zespół Brzoski będzie działał do końca maja. Po 100 dniach zakończy pracę
Biznes
Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta: do KPRM trafiła ocena skutków regulacji
Biznes
Inpost przejmuje brytyjską spółkę. Meloni w Białym Domu oczarowuje Trumpa