Libańczyk z francuskim paszportem został w poniedziałek aresztowany w Japoniii za to, że ukrywał przed fiskusem część swoich dochodów oraz za korzystanie z firmowych pieniędzy dla celów prywatnych. W Japonii takie postępowanie jest nie do zaakceptowania, a nawet nie do pomyślenia. We czwartek rada nadzorcza Nissana ma zdecydować o tym, czy powinien on pozostać na stanowisku prezesa Nissana i Mitsubishi.
Carlos Ghosn już od dawna nie był ulubieńcem francuskich władz, a w szczególności prezydenta Emmanuela Macrona, który zarzucał mu chciwość w domaganiu się coraz wyższych zarobków, zwłaszcza gdy Ghosn naciskał na podwyżkę do 7,1 mln euro rocznie (łącznie Ghosn kasował rokrocznie ponad 18 mln euro), co z kolei prezydent Macron uznał za przesadne i nieuzasadnione. Groził wtedy nawet wprowadzeniem ustawowego ograniczenia płac szefów firm francuskich. I spełnił tę groźbę, chociaż tylko pośrednio. W każdym razie w tej chwili udziałowcy mają znacznie więcej do powiedzenia w zatwierdzaniu płac szefów firm.