RosUkrEnergo nie dostarcza Polsce gazu

Choć ukraińsko-rosyjska wojna gazowa skończyła się tydzień temu, do Polski ciągle płynie mniej gazu ze Wschodu, niż to wynika z umów handlowych

Publikacja: 26.01.2009 13:44

RosUkrEnergo nie dostarcza Polsce gazu

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowało, że otrzymuje gaz tylko w ramach umowy jamalskiej z rosyjskim koncernem Gazprom. Natomiast z umowy nie wywiązuje się spółka RosUkrEnergo, w połowie należąca do Gazpromu, od której PGNiG powinien otrzymywać dodatkowe ilości "błękitnego paliwa".

Mimo to - jak zapewniają szefowie polskiej firmy - odbiorcy w kraju nie mają powodów do obaw, bo w magazynach jest surowiec a poza tym gdy ociepliło się, spadł w kraju popyt. I choć obowiązuje nadal "pierwszy stopień zasilania gazem", a więc płynie bez żadnych ograniczeń do firm i zakładów przemysłowych oraz osób indywidualnych, to i tak PGNiG jest w trudnej sytuacji.

Z informacji "Rz." wynika, że dotychczasowe próby rozpoczęcia rozmów o wznowieniu dostaw z RosUkrEnergo nie przyniosły żadnych rezultatów, bo strona ukraińska w ogóle ich nie chce podjąć.

Położenie rosyjsko-ukraińskiej spółki trudno określić, wkrótce ma ona zostać zlikwidowana - tak uzgodnili w Moskwie premierzy Władimir Putin i Julia Tymoszenko. Uznali bowiem, że ten pośrednik w handlu gazem między obydwoma krajami nie jest już potrzebny. W efekcie RosUkrEnergo nie ma dostępu do surowca, by móc realizować umowy handlowe, jakie zawarła nie tylko z Polską ale też z Węgrami i Słowacją.

Na dodatek nie wiadomo, kto przejmie zobowiązania tej spółki, nawet jeśli formalnie nie przestanie istnieć. Polsce powinna ona w tym roku dostarczyć ok. 2,5 mld m sześc. gazu. PGNiG będzie potrzebował podobnych ilości surowca także w przyszłym roku i kolejnych co najmniej 3 latach. Szefowie polskiej firmy liczyli na to, że umowy RosUkrEnergo przejmie szybko Gazprom. Tym bardziej, że takie obietnice składali polskim władzom przedstawiciele rosyjskiego koncernu jeszcze w czerwcu ubiegłego roku, gdy po Rosjanie i Ukraińcy raz pierwszy uzgodnili plan likwidacji RosUkrEnergo.

Teraz nieoficjalnie wiadomo, że PGNiG zaproponowało rozmowy o dostawach dodatkowego gazu do Polski Gazpromowi i narodowej firmie Ukrainy - Naftohaz. Jednak nie uzgodniono jeszcze terminu konkretnych rozmów w tej sprawie.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowało, że otrzymuje gaz tylko w ramach umowy jamalskiej z rosyjskim koncernem Gazprom. Natomiast z umowy nie wywiązuje się spółka RosUkrEnergo, w połowie należąca do Gazpromu, od której PGNiG powinien otrzymywać dodatkowe ilości "błękitnego paliwa".

Mimo to - jak zapewniają szefowie polskiej firmy - odbiorcy w kraju nie mają powodów do obaw, bo w magazynach jest surowiec a poza tym gdy ociepliło się, spadł w kraju popyt. I choć obowiązuje nadal "pierwszy stopień zasilania gazem", a więc płynie bez żadnych ograniczeń do firm i zakładów przemysłowych oraz osób indywidualnych, to i tak PGNiG jest w trudnej sytuacji.

Biznes
Uczelnie chronią zagranicznych studentów. „Zatrudnijcie adwokata, nie opuszczajcie USA”
Biznes
Chiny zbliżają się do UE. Rekord na GPW. Ukrainie grozi niewypłacalność
Biznes
Unia Europejska nie wycofuje się z ESG
Biznes
Trwa konkurs dziennikarski „Voice Impact Award”
Biznes
Davos w cieniu skandalu. Założyciel forum oskarżany o nadużycia finansowe i etyczne