Sadownicy tracą z powodu kryzysu ukraińskiego

Kryzys ukraiński odbija się na sytuacji sandomierskich sadowników. Grupy producenckie alarmują, że w pierwszym kwartale tego roku sprzedaż jabłek do Rosji spadła nawet o połowę w ujęciu rocznym.

Publikacja: 01.04.2014 18:50

- Zarówno sprzedaż, jak i przychody z eksportu jabłek za wschodnią granicę spadły już o 50 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w ubiegłym roku, ale także w poprzednich latach - powiedział Wojciech Borzęcki, prezes grupy producentów „Sad Sandomierski", skupiającej 83 producentów ze wschodniej części województwa świętokrzyskiego. Roczna produkcja grupy sięga 10 tys. ton jabłek.

Według Borzęckiego o ile wcześniej w ciągu miesiąca na wschód sprzedawanych było około tysiąca ton tych owoców, to teraz wartość ta wynosi ok. 500 ton.

Skalę problemów potwierdza prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej Ryszard Ciźla. - Grupy producenckie podają, że spadek eksportu do Rosji i na Ukrainę waha się od 20 do 60 proc. (...) Choć nie ma embarga na owoce i warzywa, to zawirowania polityczne mają ogromny wpływ na gospodarkę - powiedział.

Według Borzęckiego pierwszym symptomem zbliżających się problemów były zawirowania na rynku walutowym Rosji. Rubel mocno osłabił się do euro i dolara. - Wtedy import jabłek do Rosji przestał się opłacać. Potem jednak wydawało się, że sprzedaż ruszy, ale z obecnej perspektywy mogę powiedzieć, że mamy niestety długotrwały zastój - ocenił.

Jak powiedział Ciźla, „kursy są jednym z czynników, ale nie zapominajmy o kwestiach politycznych". - Otrzymujemy sygnały od producentów o pewnej wyczuwalnej niechęci do produktów z Polski, szczególnie przez jednostki kontrolujące - dodał.

Prezes „Sadu Sandomierskiego" przyznał, że z niepokojem obserwuje rozwój sytuacji za wschodnią granicą, która przekłada się wprost na producentów jabłek. - Temat wieprzowiny został nagłośniony. Przyjechał premier, przyjechała telewizja i ten temat został nagłośniony na ogólnopolską skalę. Sadownicy nie wyszli na drogi dlatego, że owoce można jeszcze trzymać w chłodniach. Niestety, już dzisiaj widać wyraźnie, że ceny spadają - zaznaczył.

Borzęcki szacuje, że w regionie sandomierskim w chłodniach może być nawet 50 tys. ton jabłek, które czekają na sprzedaż. - Problem jest bardzo poważny. Jesteśmy na początku nowego sezonu. Trzeba kupować opryski, trzeba dokonywać zabiegów agrotechnicznych. Niektórzy rolnicy z mniejszych gospodarstw, którzy nie sprzedali jeszcze jabłek, mają wielki problem, bo nie mają pieniędzy - podkreślił.

Według niego obecnie jabłka można sprzedać do Rosji za maksymalnie 1,20 zł za kilogram z opakowaniem. - To oznacza, że rolnik może otrzymać około 0,90 zł. To sporo mniej niż w tamtym roku. Wówczas szlachetne odmiany już na początku wiosny były sprzedawane po 1,60-1,80 zł - powiedział.

Borzęcki zwrócił uwagę na fakt, że stosunki między Polską i Rosją, w tym także gospodarcze, bardzo łatwo popsuć, m.in. przez „ostre wypowiedzi polityków". Jego zdaniem Polska powinna realizować swoją politykę ws. Ukrainy przez struktury Unii Europejskiej. - Tak, aby to było wspólne stanowisko - podkreślił.

Autopromocja
Orzeł Innowacji

Ogłoszenie wyników już 5 czerwca. Zapisz się, aby wziąć udział w gali.

WEŹ UDZIAŁ

W Polsce produkuje się rocznie ok. 3 mln ton jabłek. Według różnych statystyk w Sandomierzu produkowanych jest od 500 do 600 tys. ton tych owoców. Jak powiedział Borzęcki, "na nowych nasadzeniach wydajność może sięgać 60-80 ton jabłek konsumpcyjnych z jednego hektara". Szacuje się, że około 150 tysięcy ton jabłek z sandomierskich sadów było eksportowanych poza granice Unii Europejskiej.

Rejon sandomierski jest drugim w kraju producentem owoców, po rejonie Grójecko-Wareckim na Mazowszu. Na terenie Sandomierza i okolic jest ok. 25 tys. ha sadów samych jabłoni, 1200 ha grusz, 1200 ha czereśni, 2100 ha brzoskwiń i moreli oraz 5600 sadów wiśniowych.

80 proc. owoców w całym kraju produkowanych jest w trzech rejonach: Grójecko-Wareckim, Sandomierskim oraz Lubelskim.

Przez problemy na Ukrainie tracą polscy przewoźnicy

- Zarówno sprzedaż, jak i przychody z eksportu jabłek za wschodnią granicę spadły już o 50 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w ubiegłym roku, ale także w poprzednich latach - powiedział Wojciech Borzęcki, prezes grupy producentów „Sad Sandomierski", skupiającej 83 producentów ze wschodniej części województwa świętokrzyskiego. Roczna produkcja grupy sięga 10 tys. ton jabłek.

Według Borzęckiego o ile wcześniej w ciągu miesiąca na wschód sprzedawanych było około tysiąca ton tych owoców, to teraz wartość ta wynosi ok. 500 ton.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Biznes
Impact’25 i Obama. Co wydarzy się w Poznaniu?
Biznes
Paraliż lotnisk i internetu w Rosji. 60 tysięcy pasażerów utknęło
Biznes
Na stole 17. pakiet sankcji wobec Rosji. Cios we flotę cieni i sojuszników Kremla
Biznes
UE bez rosyjskiej energii. Zapaść w motoryzacji. Weto ws. składki zdrowotnej
Biznes
Słabnąca sprzedaż aut uderza w polski przemysł motoryzacyjny
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku