Łączna wartość siedmiu polskich projektów wyniesie prawie 12 mld zł, a szacowane unijne dofinansowanie – ponad 4,8 mld zł. Jedyna inwestycja drogowa to budowa trasy ekspresowej S-61, a konkretnie odcinka obwodnica Augustowa – granica z Litwą. Ma kosztować ponad 1,7 mld zł. Pozostałe projekty to przedsięwzięcia kolejowe. Najwięcej, bo aż 3 mld zł, mają kosztować prace na linii E 75 na odcinku Sadowne–Białystok wraz z pozostałymi robotami na odcinku Warszawa-Rembertów–Sadowne. Polska ubiega się o ponad 2 mld zł dotacji na tę inwestycję.
Wszystkie planowane projekty są ważne i terminowe. Polsce przyznano na transport pulę finansowania z mechanizmu „Łącząc Europę", a Komisja Europejska określiła nieprzekraczalny termin ich wykorzystania.
Nowy mechanizm
„Łącząc Europę" to nowy unijny mechanizm finansowania dużych inwestycji infrastrukturalnych. Zarządza nim bezpośrednio Bruksela. Są z niego finansowane wielkie, paneuropejskie projekty transportowe, energetyczne i z zakresu technologii informacyjnych. Ale tylko w przypadku transportu przyznano poszczególnym krajom tzw. koperty narodowe. Polska dostała najwięcej, bo aż 4,1 mld euro (to część z 82,5 mld euro przyznanych nam z unijnej polityki spójności na lata 2014–2020), ale mimo to nasz kraj musi składać wnioski w ogólnounijnych konkursach organizowanych przez Komisję. I to szybko, bo „koperta narodowa" traci ważność za dwa lata. Jeśli państwo jej nie wykorzysta, to potem pieniądze w niej zarezerwowane wracają do wspólnego budżetu.
Bez obaw
W czwartek rozpoczął się konkurs w części dotyczącej transportu. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju chce od razu złożyć kilka projektów mających szansę na dofinansowanie. Zapewnia, że wszystkie pieniądze z „Łącząc Europę" na transport wydamy bez problemu, a może nawet uszczkniemy coś z puli dla innych.
– W latach 2014–2016 w sektorze transportowym programu „Łącząc Europę" zorganizowane zostaną trzy konkursy, w których będzie obowiązywała zasada „kopert narodowych" – mówi „Rz" Adam Zdziebło, wiceminister infrastruktury i rozwoju. Jego zdaniem projekty, które zgłosimy w poszczególnych turach, pozwolą zainwestować całą kwotę 4,1 mld euro. – Po 2016 r. koperty ulegną likwidacji, a niewykorzystane pieniądze trafią do wspólnej puli. Ubiegać się o nie będą mogły wszystkie uprawnione państwa, niezależnie od wysokości wcześniej otrzymanych pieniędzy. Liczymy zatem, że ostateczna kwota, jaką otrzymamy z programu, będzie większa – dodaje Zdziebło, który wymieniany jest jako jeden z głównych kandydatów do objęcia teki ministra infrastruktury i rozwoju po przenoszącej się do Brukseli Elżbiecie Bieńkowskiej.