Konieczność podjęcia krajowych zobowiązań w tym zakresie widzi Europejskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (EWEA). Jego przedstawicieli oszacowali, w jaki sposób każde państwo członkowskie powinno dołożyć się do owego ogólnego celu.
Potencjał na morzu
Według EWEA Polska w ciągu kolejnych 15 lat powinna zwiększyć go o 9,2 proc., by w 2030 r. osiągnąć 20,5 proc. udziału zielonej energii w całkowitym zużyciu prądu.
- Nie jest to zbyt wygórowany cel w porównaniu z tymi dla innych państw członkowskich – uważa Oliver Joy, rzecznik EWEA. Jego zdaniem nasz kraj jest bogaty w zasoby odnawialnej energii, zwłaszcza w kontekście energetyki wiatrowej na morzu, która powinniśmy zacząć. – Widzimy w tym zakresie duży potencjał Morza Bałtyckiego, gdzie jest duża wietrzność i stosunkowo płytkie wody – argumentuje Joy. Ale zaznacza, że rozwój farm nie będzie tam możliwy bez uprzedniego opracowania planów zagospodarowania przestrzennego tych obszarów, a także wsparcia dla inwestorów.
Polska znalazła się w grupie 16 krajów, które do nadrobienia mają mniej niż 10 proc. Stosunkowo wysokie benchmarki mają kraje z mocno rozwiniętą zieloną energetyką jak np. Portugalia. Ale należy zaznaczyć, że ten kraj będzie miał jeden z najwyższych poziomów udziału OZE w zużyciu finalnym w 2030 r.
Stosunkowo dużo muszą zrobić także Niemcy, Francuzi, Duńczycy czy Brytyjczycy.