W ramach kongresu Open Eyes Economy Summit odbyła się debata „Compliance w sferze prawa i biznesu – nowe spojrzenie na stosowanie prawa". Prowadząca ją Ewa Usowicz, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej", wskazała, że szacuje się, iż w tym roku wejdą w życie ok. 32 tys. stron aktów prawnych. Aby je wszystkie przeczytać, przedsiębiorca musiałby poświęcić na to ponad cztery godziny dziennie.
Rady dla biznesu
Jak tego uniknąć, a jednocześnie zapewnić, aby organizacja działała sprawnie i zgodnie z prawem? Jak zarządzać takim ryzykiem? Z jakich narzędzi korzystać? Na te pytania odpowiadali uczestnicy dyskusji – przedstawiciele biznesu, prawników i samorządu.
Prof. Mieczysław Pasowicz z Instytutu Medycyny Innowacyjnej mówił, że z braku wdrożenia polityki compliance wynikają bolączki polskiej medycyny – powodują zarówno ryzyka prawne, jak i medyczne.
– Oznacza to, że w Polsce wciąż brakuje jednolitych systemów monitorowania ryzyka na poszczególnych szczeblach działalności. A takie braki – od szczebla ministerialnego do samorządowego – stwarzają duże ryzyko błędów rodzących poważne konsekwencje, od błędów medycznych, ryzyk związanych z koincydencją leków czy kilkudniowych dyżurów personelu medycznego – mówił profesor.