Regionalne sieci szerokopasmowe (RSS) składające się w sumie z około 30 tys. kilometrów światłowodów powstawały w bólach. Choć dziś tym wojewódzkim światłowodowym autostradom (działają w modelu hurtowym) przybywa klientów, to większość tych projektów jest raczej źródłem zmartwień właścicieli i prywatnych przedsiębiorstw, które je budowały i podjęły się roli operatora RSS.
Trudne początki
Źródłem troski wszystkich interesariuszy RSS są pieniądze. Usługi RSS nie mają na razie zbyt wielu chętnych, a co za tym idzie przynoszą niezbyt wysokie przychody. Koszty funkcjonowania sieci są od nich kilka, kilkanaście razy wyższe.
Jak wynika z danych zebranych przez „Rzeczpospolitą" w województwach i u operatorów RSS, sieci te mają w sumie ponad 100 klientów w postaci operatorów hurtowych i dostępowych, docierających z usługami do domów czy firm. Ponieważ w poszczególnych województwach działają często ci sami operatorzy, ostateczna liczba nabywców usług może być niższa. Zawarli oni z RSS około 240 umów na zakup usług.
Liczby te wydają się niemałe, ale to tylko pozory. Jak mówi Agnieszka Aleksiejczuk, dyrektor departamentu społeczeństwa informacyjnego województwa podlaskiego, tegoroczne przychody działającego od czerwca RSS sięgną w tym roku około 120 tys. zł, a koszty blisko 3,2 mln zł. – Wyznacznikiem wolumenu sprzedaży jest ilość zawartych umów na usługi. Obecnie jest to prawie 90 umów szczegółowych – podaje.
Podobnych informacji jest więcej. Jak mówi Robert Dąbrowski, prezes firmy Glenbrook Investments, operatora RSS w Świętokrzyskiem, przychody uzyskiwane z 33 umów są na tak niskie, że nie pokrywają kosztów zatrudnienia niewielkiego zespołu osób pracujących przy tym projekcie.