Rada nie zmieniła stóp procentowych już od września ub.r. Ekonomiści jednomyślnie oczekiwali, że także kwiecień nie przyniesie przełomu. Dyskusja dotyczy obecnie raczej tego, czy w tym roku pojawi się przestrzeń do obniżki stóp. W środowym komunikacie Rady żadnych wskazówek jednak nie ma.
Czytaj więcej
O 19 proc. wzrosły w ciągu roku transakcyjne ceny nowych lokali w Białymstoku. W stolicy i Krakowie – o 12 proc. Drożały też lokale używane, najbardziej – o 23 proc. – w Zielonej Górze.
Formalnie RPP wciąż nie zakończyła cyklu zacieśniania polityki pieniężnej, który rozpoczęła w październiku 2021 r. „Dalsze decyzje Rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej” – czytamy w komunikacie. To oznacza, że otwarte są zarówno drzwi do kolejnych podwyżek stóp, jak i do ewentualnej obniżki. W praktyce jednak podwyżka stóp jest mało prawdopodobna, a obniżka możliwa jest dopiero pod koniec roku. Przy czym szanse na to ostatnio zmalały.
Miesiąc temu prezes NBP Adam Glapiński mówił, że oficjalnie w RPP dyskusji o obniżkach stóp na razie nie ma, ale on sam ocenia, że pod koniec roku taka zmiana jest możliwa. Jak sugerował, wymagałoby to spadku inflacji w okolice 6-7 proc. i perspektyw na dalszy jej spadek w 2024 r.
W środowym komunikacie RPP powtórzyła, że „osłabienie koniunktury w otoczeniu polskiej gospodarki wraz ze spadkiem cen surowców będzie nadal wpływać ograniczająco na globalną inflację, co oddziaływać będzie również w kierunku niższej dynamiki cen w Polsce”. Dodała też, jak w poprzednich miesiącach, że „do spadku krajowej inflacji będzie się przyczyniać osłabienie tempa wzrostu PKB, w tym konsumpcji, następujące w warunkach istotnego obniżenia dynamiki kredytu”. RPP ocenia więc, że „dokonane wcześniej silne zacieśnienie polityki pieniężnej NBP będzie prowadzić do obniżania się inflacji w Polsce w kierunku celu inflacyjnego NBP”, ale będzie to proces powolny.