Rz: Inbank właśnie rozpoczął działalność w Polsce. Inne banki wcześniej wychodziły z naszego rynku, na którym rentowność po wprowadzeniu podatku od aktywów zmalała. Czemu zdecydowaliście się na debiut w Polsce?
Maciej Pieczkowski: Wywodzimy się z Estonii, gdzie z 25-proc. udziałem w sprzedaży jesteśmy liderem rynku kredytów konsumpcyjnych. W pewnym momencie naturalnie pojawiło się pytanie, w jakim kierunku mamy dalej się rozwijać. Jako że nie jesteśmy bankiem uniwersalnym, ale specjalistycznym, do wyboru były dwie opcje: pozostać bankiem specjalistycznym, ale wejść do nowych krajów, albo przekształcić się w bank uniwersalny. Wybraliśmy pierwszą możliwość i od 2016 r. jesteśmy obecni także na Łotwie, w Niemczech i Austrii (depozyty z Niemiec i Austrii finansują nasz rozwój w Estonii i na Łotwie). Polska gospodarka rozwija się w dobrym tempie, bezrobocie jest niskie, to dla nas atrakcyjny rynek.