Zrozumieć bank centralny USA

Polityka pieniężna amerykańskiej Rezerwy Federalnej wzbudza wiele kontrowersji. Jej ewentualnym głównym grzechem jest zapobieganie krótkookresowej recesji kosztem kreowania wyższej inflacji w średnim i dłuższym okresie. Czy jednak można takim autorytetom polityki pieniężnej jak Ben Bernanke czy Frederic Mishkin zarzucać krótkowzroczność i brak odpowiedzialności?

Publikacja: 22.03.2008 00:52

Red

Zdania mogą być podzielone. Skutki kryzysu okazują się trudne do przewidzenia. Niepewność utrzymująca się od sierpnia 2007 r. na rynkach finansowych sprawia, że wizji recesji w USA towarzyszą obawy o wzrost gospodarczy w innych krajach. Ciekawe, że transmisja tego impulsu nie odbywa się jedynie przez niższy popyt importowy największej gospodarki świata, ale także przez sferę finansową: słabość dolara i odpływ kapitałów finansowych z krajów rozwijających się.

Niepewność powoduje pogarszanie się koniunktury większości krajów. Wysokie ceny surowców rodzą niepokój o przebieg procesów inflacyjnych, dlatego większość pozostałych banków centralnych utrzymuje bądź zaostrza parametry polityki pieniężnej. Studzi to popyt wewnętrzny i przyczynia się do rozprzestrzeniania negatywnego wstrząsu. Dlatego powszechnie oczekiwane spowolnienie gospodarcze wraz z wysoką inflacją jest obecnie podstawowym zagrożeniem.

Czy zatem Fed, łagodząc politykę pieniężną, nie podziela tych obaw? Otóż wydaje się, że z punktu widzenia gospodarki USA obecna polityka pieniężna może wbrew pozorom sprzyjać przywracaniu równowagi makroekonomicznej, co można nazwać swoistą formą terapii szokowej. Dzieje się tak dlatego, że na skutek słabości dolara gospodarka USA zmniejsza swoją nierównowagę zewnętrzną (redukcja deficytu handlowego). Wysoka inflacja zmniejsza też realnie wysokość długu publicznego. Poza tym rosnące ceny konsumpcyjne w powiązaniu z pogłębiającym się spadkiem nominalnych cen nieruchomości szybko redukują powstałą w poprzednich latach bańkę cenową na tym rynku. Kontrowersyjna droga może okazać się skuteczna.

Z drugiej strony, krocząc drogą łagodnej polityki pieniężnej, Fed wystawia gospodarkę USA na ryzyko dalszego wzrostu cen, co może doprowadzić do utrwalenia się oczekiwań inflacyjnych na zbyt wysokim w długim okresie poziomie. Wydaje się, że odpowiedzią Fed na ten zarzut jest szybkość i stanowczość działań.

Im wcześniej w gospodarce amerykańskiej nastąpi zmniejszenie nierównowagi makroekonomicznej, tym szybciej o siledolara będą stanowić fundamenty.

Zdania mogą być podzielone. Skutki kryzysu okazują się trudne do przewidzenia. Niepewność utrzymująca się od sierpnia 2007 r. na rynkach finansowych sprawia, że wizji recesji w USA towarzyszą obawy o wzrost gospodarczy w innych krajach. Ciekawe, że transmisja tego impulsu nie odbywa się jedynie przez niższy popyt importowy największej gospodarki świata, ale także przez sferę finansową: słabość dolara i odpływ kapitałów finansowych z krajów rozwijających się.

Niepewność powoduje pogarszanie się koniunktury większości krajów. Wysokie ceny surowców rodzą niepokój o przebieg procesów inflacyjnych, dlatego większość pozostałych banków centralnych utrzymuje bądź zaostrza parametry polityki pieniężnej. Studzi to popyt wewnętrzny i przyczynia się do rozprzestrzeniania negatywnego wstrząsu. Dlatego powszechnie oczekiwane spowolnienie gospodarcze wraz z wysoką inflacją jest obecnie podstawowym zagrożeniem.

Banki
Stopy procentowe NBP bez zmian. Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Banki
Santander BP w 2024 r. zarobił ponad 5,2 mld zł
Banki
Coraz więcej czarnych chmur nad Wojciechem Olejniczakiem. PZU zawiadamia prokuraturę
Banki
Rekordowy rok Commerzbanku. Bank wypłaci dywidendę
Banki
Ostatnie zachodnie banki opuszczają Rosję. Nie chcą, ale muszą