Odkąd rozpoczęła się rosyjska agresja na Ukrainę informacja stała się jednym z kluczowych frontów trwającej od ponad roku wojny. Prawdą jest to, że Rosja zaatakowała sąsiedni suwerenny kraj, niszczy ukraińskie miasta i morduje ludzi na ukraińskiej ziemi. Cała reszta jest elementem wojny informacyjnej, która już dawno wyszła poza granice Ukrainy i Rosji, rozlewając się po całym świecie. Siedząc przy wygodnym biurku w jednej z europejskich stolic ciężko doszukiwać się prawdy i wysuwać jednoznaczne prognozy. Kłamie ten, który chwali się wiedzą o dacie i okolicznościach rozpoczęcia ukraińskiej kontrofensywy, która być może zaważy o losie Europy na następne dziesięciolecia. Trafnie ostatnio powiedział ukraiński sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow, który ucinając pytania dziennikarzy oznajmił, że termin ukraińskiej kontrofensywy zna 3 do 5 osób na świecie. A to oznacza, że poza nim, prezydentem Ukrainy, ministrem obrony, szefem ukraińskiego wywiadu wojskowego i dowódcą ukraińskich sił zbrojnych tych informacji nie posiada nikt. Całkiem możliwe, że tej daty nie będzie znał żaden z przywódców europejskich, ale trudno wyobrazić, by nie wiedział o tym prezydent Stanów Zjednoczonych, bez militarnego poparcia których żadne rozmowy o kontrofensywie nie byłyby możliwe.