Światowa gospodarka ma zapalenie płuc

Nie można dopuścić do sytuacji, w której zniknie znaczna część biznesu i po kryzysie będzie trzeba zaczynać od nowa. Jeśli lockdown zakończy się w kwietniu, to może obronimy się przed mocną recesją – mówi Iwona Kozera, partner w EY.

Aktualizacja: 09.04.2020 21:12 Publikacja: 09.04.2020 20:23

Światowa gospodarka ma zapalenie płuc

Foto: materiały prasowe

Jakie mogą być konsekwencje pandemii dla polskiej gospodarki?

Im dłużej będzie trwał lockdown, tym sytuacja będzie gorsza, a wpływ na polskich przedsiębiorców i ludzi pracujących będzie dużo większy. Jeżeli lockdown zakończy się w kwietniu, to być może obronimy się przed większymi skutkami i mocną recesją. To jest w tej chwili gdybanie. Rozwój sytuacji zdrowotnej i przygotowanie się do powrotu do pracy będą miały fundamentalne znaczenie. Powinniśmy się skoncentrować na tym, żeby pomóc sobie i naszej służbie zdrowia, żebyśmy jak najszybciej opanowali wzrost zachorowań i sytuację epidemiologiczną. Musimy też być gotowi, że niestety wirus zostanie z nami dłużej niż sobie tego życzymy i np. na jesieni będziemy mieli kolejny wzrost przypadków COVID-19. Kluczowe jest, abyśmy do tego czasu mieli wypracowane procedury, które zabezpieczą nas przed następnym wybuchem epidemii i równocześnie pozwolą uniknąć ponownego lockdownu.

Pozostało 91% artykułu

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację