Adamowicz uzyskał w drugiej turze 129 683 głosy, czyli niewiele mniej, niż łączne jego i Jarosława Wałęsy poparcie z pierwszego głosowania. Wówczas rządzącego Gdańskiem prezydenta poparło prawie 78 tys. głosujących, a europosła PO - 58,5 tys.
Jego rywalowi w drugiej turze, Kacprowi Płażyńskiemu z Prawa i Sprawiedliwości, w drugiej turze przybyło znacznie mniej. Przed dwoma tygodniami uzyskał 62 594 głosy, teraz zaledwie niecałe 8 tys. więcej - 70 423, czyli 35,20 procent.
- Od jutra zaczyna się nowy rozdział w historii Gdańska - mówił Paweł Adamowicz. - Kontynuacja, ale też nowe wybory. Wszystkich zapraszam do współpracy. Jeszcze mocniej, jeszcze bardziej zaopiekujmy się naszym Gdańskiem, poczujmy się współgospodarzami naszego miasta. Proszę o wsparcie, radę, rzeczową krytykę. Nie chcę żadnych oklasków ani laurek - dodał prezydent, cytowany przez Radio Gdańsk.
Adamowicz dziękował też swojemu rywalowi. - Mam nadzieję, że wiele łączących nas punktów programowych będziemy mogli realizować w radzie miasta. Mam do pana ogromny szacunek i chciałbym, żeby pan o tym wiedział. Chcę podziękować wszystkim gdańszczankom i gdańszczanom, którzy na mnie nie głosowali, ale wzięli udział w wyborach. Będę robił wszystko, aby przez pięć lat pokazać, że jestem prezydentem wszystkich gdańszczan, bez wyjątku - zapowiedział.
- Będziemy starać się realizować nasze propozycje programowe, o ile będzie to możliwe. Z drugiej strony będziemy patrzeć na ręce prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi, żeby sprawdzać, czy Gdańsk - ten nasz piękny okręt - zmierza w dobrym kierunku - zapowiadał z kolei Kacper Płażyński.