Czy nominacja PO dla Rafała Trzaskowskiego na kandydata na prezydenta RP to koniec snu Szymona Hołowni o prezydenturze?
Bzdura! Oczywiście, że nie koniec i nie snu, ale rzeczywistości. To, co udało nam się zbudować przez te kilka miesięcy, ruch liczący ponad 10 tysięcy zaangażowanych aktywistów, ta zbiórka obywatelska z tysiącami wpłat, te kilkadziesiąt tysięcy e-maili, na które odpowiedzieliśmy, ten cały ekspercki think tank, którego do tej pory nie zrobiła żadna partia w Polsce, to jest rzeczywistość. Jedna z partii politycznych wymieniła swoją kandydatkę na innego kandydata, my twardo trzymamy się tego, że Polsce potrzebny jest prezydent bezpartyjny spoza układu PO-PiS. Prezydent z PO czy PiS nie przyniesie żadnej zmiany, to będzie powrót do przeszłości.
Sondaże pokazują, że traci pan poparcie, a Rafał Trzaskowski już pana wyprzedził.
To zależy, jakie sondaże, ja tych sondaży w ostatnim czasie widziałem cztery i w dwóch rzeczywiście mnie wyprzedza o punkt procentowy, ale w dwóch to ja go wyprzedzam o 3–4 proc. Zobaczymy, jak to się ułoży w trendzie, bo teraz działa efekt nowości na korzyść Trzaskowskiego. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało za dwa, trzy tygodnie. Najgorsze, co my moglibyśmy zrobić, to orientować się na czyjąś kampanię. Nie zmieniam startegii wyborczej pod wpływem Trzaskowskiego. Będziemy robić swoje i jestem przekonany, że skończy się to moim wejściem do II tury. Nie wierzę, że efekt, który tutaj powstaje, to znaczy atakowanie PiS, jest tym, co wystarczy Polakom. Widzę efekt konsolidacyjny wokół PO w tej chwili, tylko ja mam ten kłopot, że PO od pięciu lat buduje wszystko na jednym haśle: „odsuniemy PiS od władzy”. A na razie od 2015 r. PO przegrała z PiS pięć razy. Nie widzę żadnego powodu, dla którego najbliższych miałaby nie przegrać, w sytuacji kiedy wybory wygrywa się w II turze, a wtedy trzeba zassać nie tylko betonowych wyborców PO albo niezadowolonych z PiS, ale także tych, którzy są gdzieś pomiędzy, i tych, którzy mogą nie pójść na wybory, jeśli będą mieli do wyboru przedstawicieli partii.