– Siedemdziesięciu zmarło na skutek uduszenia, setki nadal się duszą – powiedział szef humanitarnej syryjskiej organizacji Białe Hełmy Raed al-Saleh.
Nad miasteczko nadleciał helikopter, z którego zrzucono tzw. bomby beczkowe wypełnione substancjami trującymi. Al-Saleh uważa, że w bombach był chlor oraz „jakaś substancja silniejsza od niego".
W ciągu ostatnich dni Douma była ostrzeliwana przez wojska Assada. Mieszkańcy szukali schronienia w piwnicach, które stały się dla nich śmiertelną pułapką, gdy zrzucono gaz bojowy. Cięższa od powietrza trucizna wypełniła wszystkie podziemne pomieszczenia. – Właśnie dlatego liczba ofiar jest tak duża – powiedział Ahmed Tarakij, szef Syryjsko-Amerykańskiego Zrzeszenia Medycznego.
Białe Hełmy uważają, że zatrutych zostało co najmniej tysiąc osób. W pierwszych po ataku tweetach stamtąd pojawiała się nawet liczba 159 zabitych, ale wiadomości wkrótce usunięto. – Wolontariusze z Białych Hełmów próbują pomagać ofiarom, ale jedyne co możemy zrobić, to przenosić ich na rękach do centrów pomocy medycznej – nie jeżdżą samochody (z braku paliwa i zawalenia ulic gruzem – red.) – powiedział al-Saleh.
Douma jest częścią enklawy „Wschodnia Ghuta" położonej na południowo wschodnich obrzeżach Damaszku. Przez kilka lat miejscowym oddziałom udawało się obronić ją przed atakami wojsk Assada. Ale w lutym wojska rządowe oraz wspierające je oddziały irańskie (a także rosyjscy najemnicy) otoczyły enklawę szczelnym pierścieniem i przystąpiły do szturmu. Po kilku latach blokady całej enklawie groziła katastrofa humanitarna, co sprawiło, że obrońcy szukali porozumienia z atakującymi. Dwa miejscowe ugrupowania podpisały porozumienie z rosyjskimi wojskowymi i rozpoczęły ewakuację (wraz ze swoimi rodzinami i innymi cywilami, w sumie około 19 tys. osób) na północ, do prowincji Idlib. Większość terenu enklawy została zajęta przez armię Asada, pozostała Douma – ale i tu w ciągu ostatnich dni prowadzono rozmowy o ewakuacji. Jednak w piątek oblegający rozpoczęli ostrzał artyleryjski i bombardowanie miasteczka, zapędzając mieszkańców do piwnic.